Reforma edukacji nie wpłynie pozytywnie na kształcenie uczniów - uważają przedstawiciele opozycji. Ich zdaniem, to cofnięcie się do poprzedniego systemu bez zmiany jakości nauczania.
Według senatora Platformy Obywatelskiej Tomasza Grodzkiego, reforma spowoduje, że niektórzy zakończą edukację na szkole podstawowej. - Obawiam się, że edukacja wielu młodych, zdolnych ludzi z małych miejscowości skończy się na ośmiu klasach, ponieważ gmin nie będzie stać na tworzenie liceów - komentował w "Kawiarence politycznej" Radia Szczecin.
Jak mówił poseł .Nowoczesnej Piotr Misiło, planowane zmiany można nazwać w przenośni powrotem do poprzedniej epoki.
- Tę reformę nazwałbym "chaos plus", a właściwie "chaos mega plus". Dzisiaj wygląda to trochę tak, jakbyśmy chcieli wrócić do systemu komunistycznego. To co w tej chwili PiS chce przygotować jest dla mnie czymś absolutnie najgorszym ze wszystkich rzeczy, które planuje robić - oceniał Misiło.
Reformy bronił poseł Prawa i Sprawiedliwości Krzysztof Zaremba. Jak mówił, w gimnazjach powstało wiele patologii i trzeba to zmienić. - Są w Polsce i Szczecinie wybitne, dobre gimnazja, ale niestety statystyki pokazują, że 80 proc. z nich było wylęgarnią tych złych zachowań - stwierdził.
Zgodnie z zapowiedzią minister edukacji, w roku szkolnym 2017/2018 nie będzie już rekrutacji do gimnazjów. Od 1 września 2019 roku trzyletnie liceum ogólnokształcące ma przekształcić się w szkołę czteroletnią, a w roku szkolnym 2019/2020 o przyjęcie do liceów, techników i szkół branżowych ubiegać będą się zarówno uczniowie kończący trzecie klasy gimnazjów i ósme klasy szkół podstawowych.
Posłuchaj "Kawiarenki politycznej".