W obu spółkach będzie jednoosobowy zarząd, a docelowo w każdej z nich ma pracować po 10 osób. Spółka stadionowa będzie istnieć do zakończenia inwestycji. Potem zostanie rozwiązana. Druga spółka, po wybudowaniu aquaparku, będzie też nim zarządzać.

- Dzięki takiemu rozwiązaniu unikniemy kłopotów - wyjaśnia zastępca prezydenta Szczecina Michał Przepiera. - Już na samym początku chcemy mieć podmioty, które są wyspecjalizowane. Spółka powstanie, zatrudni profesjonalistów, będzie mogła im godnie zapłacić. Po to, by te wszystkie inwestycje zrobić w terminie, jakościowo należycie i aby je właściwie rozliczyć.

Większość radnych poparła taką formę realizacji inwestycji. Przeciwna była radna niezrzeszona Małgorzata Jacyna-Witt.

- To jest wejście samorządu w rynek, wejście w konkurencję. Na rynku są bowiem spółki do prowadzenia tego typu inwestycji. Tak naprawdę będzie to tylko i wyłącznie transferowanie pieniędzy z budżetu miasta oraz oczywiście posady dla "przyjaciół i znajomych królika" - pana prezydenta. W naszym mieście zawsze jest "coś za coś" - komentowała Jacyna-Witt.

Spółki mają zostać powołane jak najszybciej, aby od razu rozpocząć budowy obu obiektów - zadeklarował prezydent Piotr Krzystek. Jak nieoficjalnie ustaliliśmy, prezesi spółek będą zarabiać kilkanaście tysięcy złotych miesięcznie.

Wcześniej radni nie zgodzili się na powołanie jednej dużej, miejskiej spółki odpowiedzialnej za wszystkie poważne inwestycje w Szczecinie.