Jak mówił szczeciński radny PiS Rafał Niburski, projekt zmian w prawie wyborczym jest elementem realizacji obietnic wyborczych. Tymczasem według wicestarosty pyrzyckiego Bartłomieja Królikowskiego z Polskiego Stronnictwa Ludowego, jeżeli propozycje wejdą w życie, to osłabią polski samorząd.

Teresa Kalina z Platformy Obywatelskiej, przewodnicząca Sejmiku Województwa Zachodniopomorskiego przekonywała z kolei, że likwidacja JOW-ów nie jest krokiem w dobrą stronę. Jak jednak mówiła, na uwagę zasługuje pomysł zakazu kandydowania wójtów czy burmistrzów do sejmiku województwa.

- Z punktu widzenia partyjnego, na pewno jest to strata, dlatego że ta osoba zawsze "ciągnie" trochę listę. Natomiast z punktu widzenia działacza samorządowego, raczej jest to dobry zapis - oceniła Kalina.

W obronie JOW-ów stanął też Paweł Słomski ze Stowarzyszenia Kukiz'15, zapowiadając konferencję poświęconą temu tematowi. - Mamy też zamiar zorganizować protesty w kraju, żeby bronić zapisu w ordynacji dotyczącego JOW-ów - dodał.

Z kolei poparcie dla proponowanych zmian w ordynacji wyborczej wyraził radny Szczecina Dawid Krystek z Sojuszu Lewicy Demokratycznej, który wyliczał mocne jego zdaniem punkty projektu.

- Dwie kadencje dla wójtów, burmistrzów i prezydentów to jak najbardziej sensowna propozycja. Dwie komisje: jedna, która rozdaje karty i druga, która liczy głosy. Kolejna rzecz to kamery w lokalach wyborczych. Podoba mi się jeszcze to, że budżet obywatelski na każdym szczeblu ma być obligatoryjnie wpisany do ustawy - wymieniał Krystek.

Projektem zmian w kodeksie wyborczym Sejm zajmie się na najbliższym posiedzeniu. Ponieważ propozycja została zgłoszona przez grupę posłów, będzie szybciej procedowana. Oznacza to, że konsultacje społeczne w tej sprawie nie są przewidziane.