Dariusz Śliwiński był przewodniczącym świnoujskiej rady miasta dzięki współpracy z radnymi popierającymi bezpartyjnego prezydenta Janusza Żmurkiewicza. Opozycją w tym gremium było SLD.

Czy start Śliwińskiego w wyborach nie jest obliczony na odebranie głosów kandydatce SLD Joannie Agatowskiej, co byłoby na rękę Żmurkiewiczowi? - pytanie padło w "Rozmowie pod krawatem".

- Startuję po to, by zmienić obraz prezydentury w Świnoujściu. Nikomu nie chcę odbierać głosów! - zapewnił Śliwiński.

- Dzięki głosom "od Żmurkiewicza" został pan przewodniczącym rady gminy, a startuje pan przeciwko niemu..., bo jeśli startuje pan w wyborach, to - rozumiem - chce pan wygrać! A może jest to świadomy plan: żeby Agatowska przegrała wybory, a wygrał Żmurkiewicz, to zabierzmy trochę głosów Agatowskiej...? - analizował red. Przemysław Szymańczyk.

- Bądźmy czyści w tym, co robimy! Jestem samodzielny i nie ulegam tego typu wpływom! - odparł Śliwiński.

Oprócz Dariusza Śliwińskiego oraz wspomnianych Joanny Agatowskiej i Janusza Żmurkiewicza o fotel prezydenta Świnoujścia ubiega się jeszcze Paweł Winiarski.