Najwięcej emocji wzbudziły nie dodatkowe pieniądze na budowę stadionu piłkarskiego,
a kwestia podwyżek pensji, na przykład w oświacie.

Wpływy do budżetu to 2,5 miliarda, to prawie 300 mln więcej niż rok temu - i wydatki: 3,1 miliarda, z czego miliard na inwestycje - informował skarbnik miasta. Szef klubu radnych Prawa i Sprawiedliwości Bartłomiej Sochański zwracał uwagę, że jest tylko 20 milionów rezerwy na podwyżki, na przykład dla nauczycieli.

- W jednostkach komunalnych czy w ogóle w jednostkach miasta to niecałe 100 zł na miesiąc, może nawet kilkadziesiąt złotych. To nie są istotne podwyżki, które mogą zmienić nam sytuację - przekonywał Sochański.

Radni PO ripostowali, że za pensje nauczycieli odpowiada rząd. O samym budżecie szef klubu PO Łukasz Tyszler mówił, że Szczecin nadrabia zaległości do innych miast w Polsce.

- Będzie tym budżetem, który da nam możliwość cieszenia się i radowania się z tego, że Szczecin staje się lepszym, wspanialszym, sprawiedliwszym, ale też i wygodniejszym dla mieszkańców - powiedział Tyszler.

Prezydent Piotr Krzystek podkreślał, że pieniądze mieszkańców wydaje starannie.

- Nie wszystko uda się zrobić, ale to musi być budżet optymalny dla oczekiwań mieszkańców. Bo jedni chcą stadionu, inni chcą drogi, a trzeci chcą inwestowania w szkoły, bo to jest dla nich najważniejsze - podkreślał Krzystek.

Dyskusja o planie wydatków miasta w 2019 roku trwała niespełna dwie godziny.

Wtorkowa sesja szczecińskich radnych rozpoczęła się minutą ciszy, aby upamiętnić tragiczną śmierć prezydenta Gdańska. Potem Justyna Markitoń otrzymała tytuł Mecenasa Osób Niepełnosprawnych za 2018 rok. Kierownik Biura ds. Osób Niepełnosprawnych Uniwersytetu Szczecińskiego została uhonorowana za pomoc niepełnosprawnym studentom w trakcie nauki.