Andrzej Subocz - radny Prawa i Sprawiedliwości proponował, by te pieniądze przeznaczyć na leczenie niepłodności, a nie finansowanie in vitro.

- Pod pojęciem leczenia niepłodności rozumiemy raczej leczenie farmakologiczne lub zabiegowe. In vitro nie jest leczeniem niepłodności, ale jest metodą wspomagania rozrodu. Metoda ta wzbudza wiele zastrzeżeń formalnych, natury moralnej, etycznej i prawnej - ocenił Andrzej Subocz.

Jakub Hardie-Douglas z Koalicji Obywatelskiej odpowiadał, że program dofinansowania in vitro to program miejski, który został pozytywnie zaopiniowany przez naukowców.

- Otrzymał on pozytywną opinię prezesa Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji. W związku z czym cała metodologia i proces, w oparciu o który my to in vitro w Szczecinku realizujemy jest procesem akredytowanym i potwierdzonym naukowo. To, co pan mówi, to jest, niestety, szarlataneria - ocenił Jakub Hardie-Douglas.

Olgierd Geblewicz, marszałek województwa dodawał, że o takie dofinansowanie może ubiegać się każda gmina w regionie, która uchwali miejski program in vitro.

- Trzeba jasno podkreślić: miasto Szczecinek jako pierwsze w województwie skutecznie przeprocedowało całą ścieżkę dojścia do możliwości wsparcia tej procedury. Można powiedzieć, że my dzisiaj udzielamy historycznego, pierwszego wsparcia samorządowi. Ale zakładamy, że kolejne samorządy będą dołączały - wierzy marszałek Geblewicz.

Miejski program in vitro jest realizowany w Szczecinku od 2017 roku. Rocznie miasto wydaje na ten cel 100 tys. złotych. Pozwala to na wykonanie 20 zabiegów.