"Za" byli radni Koalicji Obywatelskiej oraz prezydencki klub Bezpartyjnych, "przeciw" opozycyjne w Szczecinie Prawo i Sprawiedliwość. Urzędnicy tłumaczyli, że to wynik inflacji, a stawki ustalało ministerstwo finansów.

Ale - ripostował Maciej Ussarz z PiS - miasto nie musiało od razu stosować najwyższego progu, a to czwarte podwyżki w tej kadencji.

- Dzisiejszą decyzją naszej szanownej Koalicji dojdzie do takiej sytuacji, że będziemy mieli wyższe podatki niż w Gdańsku, Wrocławiu. Rząd podatki ucina, a co pan prezydent Krzystek robi? Podwyższa podatki - mówił Ussarz.

Dokładnie odwrotnie sytuację ocenia Urszula Pańka z KO: to rząd zabiera pieniądze samorządom - mówiła radna.

- Gdzie PIT, który zawsze zostawał w naszym mieście, teraz jest zabierany do zarządzania centralnego. Czyli rząd pozbawia pieniędzy. I my tutaj wspólnie w tej sali musimy się zastanowić, jak racjonalnie zarządzań tym budżetem, który mamy - mówiła Pańka.

Podwyżka stawek opłat za nieruchomości to około 9 milionów złotych do budżetu miasta więcej. Dla 50-metrowego mieszkania to rocznie podwyżka o niespełna 7 złotych, a dla domu - o ponad 36 zł.