Radio SzczecinRadio Szczecin » Region
Reklama
Zobacz
Reklama
Zobacz
Autopromocja
Zobacz

Fot. Robert Stachnik [Radio Szczecin]
Fot. Robert Stachnik [Radio Szczecin]
Na Pomorzu Zachodnim, po zakończeniu wojny, nie było zwartych oddziałów antykomunistycznej partyzantki - mówi historyk Maciej Maciejowski.
Mimo to Wojskowy Sąd Rejonowy skazywał żołnierzy podziemia niepodległościowego na kary śmierci, które wykonywano w areszcie śledczym przy ulicy Kaszubskiej w Szczecinie. Szacuje się, że zgładzono tam 41 osób.

- Klasyczna partyzantka niepodległościowa po II Wojnie Światowej w zasadzie tutaj nie miała miejsca na Pomorzu Zachodnim, poza odpryskami oddziałów majora "Łupaszki", które przez pewien czas penetrowały ten rejon powiatu koszalińskiego mniej więcej - opowiada Maciejowski.

W tym czasie na Pomorzu Zachodnim powstało wiele młodzieżowych organizacji, których członkowie chcieli walczyć o niepodległość Polski.

- Dość aktywna była tak zwana konspiracja młodzieżowa, tego jakby już następnego najmłodszego pokolenia, który w różnych mniejszych, większych ośrodkach na Pomorzu Zachodnim powstawała i była dość aktywna - mówi Maciejowski.

Wielu tych młodych ludzi komunistyczne sądy skazały na kary długoletniego więzienia. W niedzielę w Narodowym Dniu Pamięci Żołnierzy Wyklętych kwiaty zostaną złożone pod aresztem śledczym przy ulicy Kaszubskiej i dawną siedzibą Urzędu Bezpieczeństwa w Szczecinie przy ulicy Małopolskiej.

Przez konspirację niepodległościową po zakończeniu wojny mogło się przewinąć nawet 180 tysięcy ludzi - dodaje historyk Maciej Maciejowski. - W różnym okresie wyglądało to różnie. Szacuje się, że przez podziemie niepodległościowe po II Wojnie Światowej, jeszcze pod koniec jej trwania, przeszło od 150 do 180 tysięcy żołnierzy. Ale nigdy jednocześnie nie było ich więcej niż kilkanaście tysięcy. To są liczby porównywalne z powstaniem styczniowym.

Po 1947 roku w oddziałach partyzanckich pozostało jeszcze kilka tysięcy osób.

- Po 1947 roku, po drugiej amnestii, kiedy ujawniło się ponad 70 tys. żołnierzy podziemia, już w lesie zostało bardzo niewielu. Nawet nie dwa tysiące. To byli ci, którzy nie mogli już liczyć na żadną formę łaski. Ci najbardziej zdeterminowani. Oni wówczas nie stanowili już takiego realnego zagrożenia dla władzy. Tu już chodziło tylko o walkę, o honor.

1 marca obchodzimy Narodowy Dzień Żołnierzy Wyklętych.
Na Pomorzu Zachodnim, po zakończeniu wojny, nie było zwartych oddziałów antykomunistycznej partyzantki - mówi historyk Maciej Maciejowski.
- Dość aktywna była tak zwana konspiracja młodzieżowa, tego jakby już następnego najmłodszego pokolenia, który w różnych mniejszych, większych ośrodkach na Pomorzu Zachodnim powstawała i była dość aktywna - mówi Maciejowski.
Przez konspirację niepodległościową po zakończeniu wojny mogło się przewinąć nawet 180 tysięcy ludzi - dodaje historyk Maciej Maciejowski.
Po 1947 roku w oddziałach partyzanckich pozostało jeszcze kilka tysięcy osób.

Najnowsze Szczecin Region Polska i świat Sport Kultura Biznes

Autopromocja
Zobacz
Reklama
Zobacz

radioszczecin.tv

Najnowsze podcasty