Nie płacił za obiady, skuter wodny i brał luksusowe ryby na wynos. Tak o senatorze Stanisławie Gawłowskim, byłym sekretarzu generalnym PO - zeznał Krzysztof B. biznesmen z Darłowa.
Podczas rozprawy odczytywane były kolejne zeznania Krzysztofa B. - biznesmena z Darłowa, który powiedział, że dał senatorowi Gawłowskiego 400 tys. złotych łapówki w zamian za ustawienie przetargu organizowanego przez Zachodniopomorski Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych w Szczecinie. Chodziło o wykonanie wrót sztormowych na jeziorze Jamno za ponad 20 milionów złotych. Gawłowski miał się domagać za to miliona złotych, ale biznesmen nie dysponował taką kwotą i dał politykowi 400 tysięcy złotych. Przetarg wygrał.
Prokurator Witold Grdeń podkreśla, że zaznania Krzysztofa B., są wiarygodne.
- Wyjaśnienia oskarżonego zostały wielokrotnie zweryfikowane. Nie znalazłem dowodów wskazujących na to, żeby oskarżony mówił nieprawdę - powiedział prokurator.
Odczytane zostały zeznania przedsiębiorcy, który mówił, że Gawłowski będąc częstym gościem w jego restauracji nad morzem, nie płacił za skuter wodny, jadł obiady za darmo, a gdy wyjeżdżał brał na wynos łososie i pstrągi - tak o wizytach Gawłowskiego w Darłowie mówił Krzysztof B.
W środę zeznania będzie składał były dyrektor Zachodniopomorskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych Tomasz P. On także poszedł na współpracę z prokuraturą i obciążył swoimi zeznaniami Stanisława Gawłowskiego.
Dodaj komentarz 2 komentarze
RYBA (komisarz) zawsze śmierdzi od ogona
"Nie znalazłem dowodów wskazujących na to, żeby oskarżony mówił nieprawdę"
WYdaje się, że to dość liche stwierdzenie, bo może sugerować, że prokurator za słabo szukał...
ALE odwracając twierdzenie, to ciekawszym by była odpowiedź na pytanie, CZY ZNALAZŁ on DOWODY POTWIERDZAJĄCE, ŻE ów oskarżony MÓWI PRAWDĘ???
Odpowiedź na to pytanie jest bardziej interesująca, bo zeznaje on po dogadaniu się z prokuraturą, czyli przekazuje uzgodnione z nią treści.
A co i jak można robić, to już opowiedział Tomasz Kaczmarek, ps. agent Tomek.