Nawet kilka tysięcy złotych za nocleg w hotelu, bukowanie z miesięcznym wyprzedzeniem, albo pół tysiąca kilometrów drogi na stadion. Przed takim dylematem stanęli kibice, którzy lecą na zbliżający się mundial do Kataru.
- Porównałem sobie oferty biura podróży i wyszło to dużo taniej. Przemyślałem sobie, że w Abu Dhabi [stolica Zjednoczonych Emiratów Arabskich - dop. red.] wypożyczę auto i przemieszczę się droga lądową do Kataru. Fakt, że na pewno będzie to dużo bardziej męczące - mówi Wilkanowski.
Pan Tomasz zaoszczędził kilkanaście tysięcy złotych, ale na mecze będzie dojeżdżał samochodem - to ponad 500 kilometrów. Pomimo niewygody i wysokich cen, bilety na mecze polskiej reprezentacji było zdobyć trudno.
- Na początku trzeba było zaaplikować na stronie FIFA. Część biletów udało się kupić, ale nie wszystkie. Próbowałem zdobyć je też wśród swoich znajomych, aby móc część meczów obejrzeć bezpośrednio w Katarze - mówi Tomasz Wilkanowski ze Szczecina.
Pierwszy mecz reprezentacja Polski gra 22 listopada z Meksykiem na stadionie w Dosze. Zagramy również z Arabią Saudyjską i Argentyną.
Dla Kataru zorganizowanie mundialu to spore przedsięwzięcie logistyczne. Władze emiratu borykają się z problemem zakwaterowania kibiców. Oprócz hoteli dysponują również kontenerami mieszkalnymi, do stolicy mają też przypłynąć promy pasażerskie, które będą pełnić rolę hoteli. Cena - prawie 1000 złotych za noc.