Najemnicy rosyjskiej Grupy Wagnera zostali rozlokowani przy granicy z Polską. Coraz bardziej zaniepokojeni tą sytuacją są mieszkańcy północno-wschodniej części kraju - mówił w "Radiu Szczecina na Wieczór" Piotr Gursztyn, komentator TVP.
- W sytuacjach zagrożenia - a jest to ogólne prawidło - następuje tzw. efekt flagi, czyli społeczeństwa się grupują wokół tych, którzy rządzą, którzy sprawują władzę w ramach solidarnej, zdeterminowanej obrony własnego bytu, interesu i tak dalej. W związku z tym, jak rozumiem, Platforma uznała to za zagrożenie dla swoich sondaży - ocenił.
Platforma Obywatelska próbowała wykorzystać "efekt flagi" w 2014 roku, gdy Rosja zajęła Krym. Piotr Gursztyn zwraca uwagę na fakt, że nasza opozycja nie jest lojalna wobec swojego państwa.
- Mamy w Polsce straszliwe pęknięcie i brak lojalności opozycji wobec własnego państwa. To zdarza się bardzo często w takich sytuacjach - dodał.
Grupa Wagnera to płatni żołnierze rosyjscy wykorzystywani w różnych konfliktach zbrojnych od Afryki poprzez Syrię i wojnę na Ukrainie.
Polski rząd skierował na wschodnią granicę m.in. jednostki 12. Brygady Zmechanizowanej ze Szczecina, aby zabezpieczyć tereny Polski.
- W sytuacjach zagrożenia - a jest to ogólne prawidło - następuje tzw. efekt flagi, czyli społeczeństwa się grupują wokół tych, którzy rządzą, którzy sprawują władzę w ramach solidarnej, zdeterminowanej obrony własnego bytu, interesu i tak dalej. W związku z tym, jak rozumiem, Platforma uznała to za zagrożenie dla swoich sondaży - ocenił.