Przy okazji prac na terenie byłego niemieckiego obozu jenieckiego Stalag w Stargardzie, odkryli nową metodę identyfikowania szczątków. To naukowcy z Bazy Genetycznej Ofiar Totalitaryzmów Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego w Szczecinie.
- Podczas podejmowania tych szczątków, od razu zbieramy kamień nazębny. Takim naszym pierwotnym celem było zbadanie przyczyny śmierci tych osób. Natomiast takim pośrednim, udało nam się w tych badaniach uzyskać dobrej jakości matryce DNA, czyli profile DNA. To takie dosyć ciekawe odkrycie, które na pewno zmieni trochę genetykę sądową i archeologię - mówi naukowiec.
To przydatna metoda w sytuacjach, gdzie nie można naruszyć szczątków - dodaje Ossowski.
- Z różnych względów. Są to czasem szczątki archeologiczne, których nie można uszkodzić. Czasem nie można ich ruszać z uwagi na wyznanie osoby, którą badamy. Ten kamień nazębny może stanowić takie alternatywne źródło materiału genetycznego - mówi naukowiec z PUM.
Specjaliści z Polskiej Bazy Genetycznej Ofiar Totalitaryzmów pracują teraz na terenie obozu jenieckiego Stalag w Stargardzkie. W ciągu ostatnich dni odnaleźli ponad 30 szczątków osób. To głównie ludność wysiedlona po Powstaniu Warszawskim. Wśród nich są również kobiety i dzieci. Badania w Stargardzie potrwają miesiąc.
To już trzecie podejście do tego terenu. Poprzednie poszukiwania zakończyły się rok temu. Wtedy również udało się odkryć między innymi szczątki żołnierzy, a także kobiet i dzieci. Podczas obu poprzednich sezonów badań udało się odkryć już szczątki ponad 170 ofiar obozu. Zidentyfikowano do tej pory kilkadziesiąt osób.
Stalag II D to był niemiecki obóz jeniecki. Umiejscowiony był w okolicach, w których dzisiaj mieści się stargardzki Zakład Karny. Pierwsi żołnierze trafili do niego już po kampanii wrześniowej. 25 lutego 1945 roku więźniowie obozu zostali wywiezieni w głąb Niemiec, a w połowie marca Armia Czerwona weszła na jego teren.