Mieszkańcy Stargardu nie powitają Nowego Roku bawiąc się na miejskiej imprezie sylwestrowej. Po raz ostatni świętowano w ten sposób cztery lata temu. Imprezę przerwały kolejno pandemia i wojna w Ukrainie.
Miasto zdecydowało, że i tym razem stargardzki Sylwester będzie miał kameralny charakter.
Joanna Tomczak, dyrektor Stargardzkiego Centrum Kultury, zamiast na plac przed budynkiem zaprasza do dużej sali SCK.
- Mamy 394 miejsca. Koncert André Rieu na godz. 20:45, a na sam koniec oferujemy lampkę szampana. Cały parter mamy wyprzedany, fajna grupa osób, razem z nami będą świętowali wejście w nowy rok.
W ocenie dyrektor SCK, do imprezy na wolnym powietrzu nie warto już wracać.
- Gromadziły się różne osoby, z różnym nastawieniem. Mieliśmy sytuację, w której strzelano fajerwerkami blisko naszego wydarzenia. To kosztowne przedsięwzięcie.
Dlatego SCK stawia na bardziej kameralne formaty, zapowiadając m.in. rozwinięcie w kolejnych latach grudniowego jarmarku na Rynku Starego Miasta.
Joanna Tomczak, dyrektor Stargardzkiego Centrum Kultury, zamiast na plac przed budynkiem zaprasza do dużej sali SCK.
- Mamy 394 miejsca. Koncert André Rieu na godz. 20:45, a na sam koniec oferujemy lampkę szampana. Cały parter mamy wyprzedany, fajna grupa osób, razem z nami będą świętowali wejście w nowy rok.
W ocenie dyrektor SCK, do imprezy na wolnym powietrzu nie warto już wracać.
- Gromadziły się różne osoby, z różnym nastawieniem. Mieliśmy sytuację, w której strzelano fajerwerkami blisko naszego wydarzenia. To kosztowne przedsięwzięcie.
Dlatego SCK stawia na bardziej kameralne formaty, zapowiadając m.in. rozwinięcie w kolejnych latach grudniowego jarmarku na Rynku Starego Miasta.
Edycja tekstu: Elżbieta Bielecka