Zaśpiewali szczedriwki, czyli ukraińskie pieśni ludowe i złożyli sobie życzenia. Ukraińcy mieszkający w Szczecinie świętowali nowy rok przy alei Wojska Polskiego.
To w ramach "Małanki" tradycyjnego święta na Ukrainie, poprzedzającego pierwszy dzień nowego roku.
Przebrani w różne stroje, uczestnicy zabawy chodzą od domu do domu, aby ogłosić nadejście nowego roku i życzyć gospodarzom pomyślności.
- Nieźle, chociaż coś można pokazać z naszych tradycji, bo trudno coś takiego ukraińskiego tutaj wyszukać. - Fajnie też poznać kulturę znajomych i kolegów. - Można też coś porównać między kulturami. - U nas czegoś takiego nie ma... Może na wsiach jest trochę podobnie - przekonują uczestnicy.
- Jesteśmy tutaj dzisiaj w celu, żeby przypomnieć o tym, co się dzieje w Ukrainie i o tym, że wsparcie tamtych ludzi jest koniecznie obowiązkowe. Tam ludzie nie mogą tak chodzić i spokojnie śpiewać kolędy. My możemy tutaj to robić w ich imieniu, po polsku, jak i po ukraińsku - podkreśla Kateryną Zavizhenets, prezeska Stowarzyszenia "Mi-Gracja".
Stowarzyszenie "Mi-Gracja" cały czas zbiera datki dla walczących na Ukrainie.
Przebrani w różne stroje, uczestnicy zabawy chodzą od domu do domu, aby ogłosić nadejście nowego roku i życzyć gospodarzom pomyślności.
- Nieźle, chociaż coś można pokazać z naszych tradycji, bo trudno coś takiego ukraińskiego tutaj wyszukać. - Fajnie też poznać kulturę znajomych i kolegów. - Można też coś porównać między kulturami. - U nas czegoś takiego nie ma... Może na wsiach jest trochę podobnie - przekonują uczestnicy.
- Jesteśmy tutaj dzisiaj w celu, żeby przypomnieć o tym, co się dzieje w Ukrainie i o tym, że wsparcie tamtych ludzi jest koniecznie obowiązkowe. Tam ludzie nie mogą tak chodzić i spokojnie śpiewać kolędy. My możemy tutaj to robić w ich imieniu, po polsku, jak i po ukraińsku - podkreśla Kateryną Zavizhenets, prezeska Stowarzyszenia "Mi-Gracja".
Stowarzyszenie "Mi-Gracja" cały czas zbiera datki dla walczących na Ukrainie.