To zwycięstwo w ostatnim tegorocznym meczu i też zwycięstwo na rozpoczęcie rewanżowej rundy Ligi Centralnej. Nie było jednak łatwo, jak by mogło się wydawać, bo do przerwy zespół Sandry SPA Pogoni Szczecin, który prowadzi w tabeli rozgrywek, przegrywał z 12. drużyną ligi SMS-em Kielce 15:16. Szczecinianie ewidentnie zlekceważyli uczniów Szkoły Mistrzostwa Sportowego z Kielc i dopiero po reprymendzie trenera Rafała Białego w drugiej połowie pokazali prawdziwe oblicze. Dość powiedzieć, że przez 18 minut gry w drugiej części szczecinianie stracili tylko jednego gola, a sami rzucili tych bramek aż 15. Trochę pofolgowali w końcowych minutach tego meczu, stąd też ten wynik nie jest aż taki tragiczny dla drużyny z Kielc.

34:25 i pewne zwycięstwo. Do wygranej portową siódemkę poprowadził rozgrywający Jakub Polok, który w sobotnim pojedynku zdobył 11 bramek. - To dzięki kolegom, można powiedzieć. Na pewno sam nie jestem na boisku. Już wolę rzucić jedną, albo w ogóle i wygrać, niż jak miałoby to być w jakimś przypadku 11 i przegrać. Tam nikt nie patrzy na bramki, nikt tego nie liczy. Kto rzuci, ten rzuci. Najważniejsza jest wygrana, bo to gra zespołowa. I mam nadzieję, że to pierwsze miejsce będzie - powiedział Polok.

W zespole z Kielc najskuteczniejszym zawodnikiem był Wojciech Kupis, syn dyrektora Wydziału Sportu Urzędu Miasta w Szczecinie Krzysztofa Kupisa. Mamy nadzieję, że po skończeniu nauki w Kielcach ten bardzo utalentowany szczypiornista trafi do naszej drużyny, oby już grającej w Superlidze. Będą radosne i wesołe święta dla kibiców szczypiorniaka. Drużyna trenera Rafała Białego po sobotnim sukcesie nadal prowadzi w tabeli z przewagą trzech punktów nad drugą Stalą Gorzów Wielkopolski. W kolejnym meczu Ligi Centralnej szczypiorniści Sandry SPA Pogoni Szczecin 8 lutego pod Wawelem zagrają z AZS-em AGH Kraków.