Pięć trąbek, obój, flety, puzony oraz kotły, ksylofon i dzwony rurowe - ponad pół miliona złotych kosztowały nowe instrumenty muzyczne dla Orkiestry Opery Na Zamku.
Łącznie zakupiono 23 instrumenty lub komplety instrumentów, między innymi perkusjonalia.
- Niektóre instrumenty się zużywają i trzeba je wymieniać - mówi dyrektor artystyczny Opery Na Zamku Jerzy Wołosiuk.
- Skupiliśmy się na trzech grupach - instrumentach dętych drewnianych, dętych blaszanych i perkusyjnych - tłumaczy Wołosiuk.
Będą tworzyć teraz spójną całość, kontynuuje dyrektor artystyczny.
- Te instrumenty są podobierane spójnie brzmieniowo. Żeby ta orkiestra pracowała też nad własną charakterystyką brzmienia i żeby to było właśnie dobre operowe brzmienie orkiestrowe - mówi Wołosiuk.
Instrumenty zabrzmią już w najbliższy weekend podczas "Napoju miłosnego" Donizetti'ego.
- Niektóre instrumenty się zużywają i trzeba je wymieniać - mówi dyrektor artystyczny Opery Na Zamku Jerzy Wołosiuk.
- Skupiliśmy się na trzech grupach - instrumentach dętych drewnianych, dętych blaszanych i perkusyjnych - tłumaczy Wołosiuk.
Będą tworzyć teraz spójną całość, kontynuuje dyrektor artystyczny.
- Te instrumenty są podobierane spójnie brzmieniowo. Żeby ta orkiestra pracowała też nad własną charakterystyką brzmienia i żeby to było właśnie dobre operowe brzmienie orkiestrowe - mówi Wołosiuk.
Instrumenty zabrzmią już w najbliższy weekend podczas "Napoju miłosnego" Donizetti'ego.