Stocznię Szczecińską Nowa może uratować specustawa przygotowywana przez rząd. Tak uważają senator PO Krzysztof Zaremba i niezrzeszony poseł Longin Komołowski, którzy byli gośćmi audycji "Kawiarenka Polityczna".
Zdaniem Komołowskiego źle się stało, że Komisja Europejska nie zaakceptowała planów restrukturyzacji przesłanych przez rząd. To wymusiło ratowanie miejsc pracy i stoczni przed upadłością przy pomocy specjalnej ustawy.
- Żeby ci ludzie i produkcja dla Szczecina i Polski nie miała uszczerbku, to trzeba ją porządnie wykorzystać. Tym celem musi być inwestor, który naprawdę chce się tu ulokować. Pytanie czy Ulstein i Mostostal chcą dalej kooperować, z tego co wiem, pod koniec procesu walki o program, który został przedstawiony, były między nimi spory w różnych kwestiach - powiedział Komołowski.
Senator PO Krzysztof Zaremba uważa, że do negatywnej decyzji Komisji Europejskiej przyczynił sie lobbing stoczni holenderskich u unijnej komisarz do spraw konkurencji Neelli Kroes, która jest obywatelką tego kraju.
- Chodzi o to żeby na mocy specustawy kupujący mógł nabyć pochylnię z suwnicą, spawalnią i ludźmi czyli podstawowe elementy tworzące stocznię. Nie można skasować marki zakładu - dodał senator PO.
Zgodnie z wydaną w czwartek decyzją Komisji Europejskiej majątek stoczni zostanie podzielony i sprzedany w przetargu. Uzyskane w ten sposób pieniądze pozwolą na spłatę długów. Nowopowstałe spółki nie będą już więc obciążone koniecznością zwrotu wielomiliardowego rządowego wsparcia, a ich działalność będzie nieograniczona. Komisja Europejska wspomina o możliwości kontynuowania produkcji stoczniowej.
Rząd ma czas do czerwca, by stocznie uniknęły zwrotu pomocy publicznej. W przypadku niezrealizowania planu awaryjnego, KE zażąda zwrotu pomocy publicznej przyznanej w ostatnich 4 latach, a stocznie zbankrutują.
Zdaniem Komołowskiego źle się stało, że Komisja Europejska nie zaakceptowała planów restrukturyzacji przesłanych przez rząd. To wymusiło ratowanie miejsc pracy i stoczni przed upadłością przy pomocy specjalnej ustawy.
- Żeby ci ludzie i produkcja dla Szczecina i Polski nie miała uszczerbku, to trzeba ją porządnie wykorzystać. Tym celem musi być inwestor, który naprawdę chce się tu ulokować. Pytanie czy Ulstein i Mostostal chcą dalej kooperować, z tego co wiem, pod koniec procesu walki o program, który został przedstawiony, były między nimi spory w różnych kwestiach - powiedział Komołowski.
Senator PO Krzysztof Zaremba uważa, że do negatywnej decyzji Komisji Europejskiej przyczynił sie lobbing stoczni holenderskich u unijnej komisarz do spraw konkurencji Neelli Kroes, która jest obywatelką tego kraju.
- Chodzi o to żeby na mocy specustawy kupujący mógł nabyć pochylnię z suwnicą, spawalnią i ludźmi czyli podstawowe elementy tworzące stocznię. Nie można skasować marki zakładu - dodał senator PO.
Zgodnie z wydaną w czwartek decyzją Komisji Europejskiej majątek stoczni zostanie podzielony i sprzedany w przetargu. Uzyskane w ten sposób pieniądze pozwolą na spłatę długów. Nowopowstałe spółki nie będą już więc obciążone koniecznością zwrotu wielomiliardowego rządowego wsparcia, a ich działalność będzie nieograniczona. Komisja Europejska wspomina o możliwości kontynuowania produkcji stoczniowej.
Rząd ma czas do czerwca, by stocznie uniknęły zwrotu pomocy publicznej. W przypadku niezrealizowania planu awaryjnego, KE zażąda zwrotu pomocy publicznej przyznanej w ostatnich 4 latach, a stocznie zbankrutują.