Kilkadziesiąt tysięcy osób protestowało po tym, jak rząd zaostrzył prawo o odpowiedzialności karnej obywateli za udział w zgromadzeniach. Nie można m.in. manifestować w kaskach i maskach, ani rozbijać namiotów.

Opozycja uważa, że nowe przepisy mają dać władzom Ukrainy możliwość legalnego rozwiązania demonstracji, które od tygodni trwają w Kijowie.

Do kolejnych starć ulicznych doszło w niedzielę. Grupa zamaskowanych osób zaatakowała policyjny kordon. Według liderów opozycji, była to prowokacja strony rządowej, która miała usprawiedliwić atak na manifestujących.

Nastroje próbował studzić Witalij Kliczko, ale jeden z uczestników protestu przerwał jego wypowiedź, pryskając mu w twarz pianą z gaśnicy. Byłego boksera przed pobiciem mężczyzny powstrzymało kilka osób.

Po kolejnej fali protestów prezydent Ukrainy Wiktor Janukowycz, zadeklarował, że rozpocznie rozmowy z opozycją.

Zmiany w prawie to z kolei odpowiedź na manifestacje, jakie trwają na Ukrainie od końca listopada. Wówczas rząd ogłosił, że wstrzymuje przygotowania do integracji z Unią Europejską. Materiał: UA 1+1/x-news Materiał: ENEX/x-news