- To fantastyczne, życie jest pełne niespodzianek - mówił Pawlikowski. - Jak tu trafiliśmy? Zrobiliśmy czarno-biały film o potrzebie wyciszenia się, wycofania ze świata, kontemplacji, a tu proszę - znaleźliśmy się w samym centrum hałasu i zainteresowania świata.
Polacy mieli też szansę na Oscara w kategorii krótkometrażowego dokumentu za "Joannę" Anety Kopacz i "Naszą Klątwę" w reżyserii Tomasza Śliwińskiego. Żaden z tych filmów jednak nie zyskał uznania w oczach Amerykańskiej Akademii Filmowej. Nagrodę zdobył "Crisis Hotline", film o amerykańskich weteranach.
"Ida" nominowana była również w kategorii "najlepsze zdjęcia", ale przegrała z "Birdmanem" Alejandra González'a Iñárritu.
O Oscara ubiegała się także Anna Biedrzycka-Sheppard za kostiumy, w których występowała Angelina Jolie w "Czarownicy". Nagrodę w tej kategorii otrzymał jednak "Grand Budapest Hotel".
"Idę" chwalą także zagraniczni aktorzy. Według Colina Firtha, laureata Oskara z 2011 roku za rolę króla Jerzego VI w "Jak zostać królem" nagroda dla "Idy" jest jak najbardziej zasłużona.
- Widziałem większość filmów i wszystkie mi się podobały. Na razie moim ulubionym filmem jest "Ida", jest inny niż wszystkie - mówi Firth.
"Idą" zachwycony jest również członek Amerykańskiej Akademii Filmowej i aktor, Liam Neeson.
- Czarno-biały, niby prosty, ale przepiękny film. Zrobił na mnie piorunujące wrażenie - chwalił Neeson.
Oscar dla "Idy" to piękne zakończenie przygody z tym filmem - tak o nagrodzie mówi Agata Kulesza, odtwórczyni jednej z głównych ról.
Aktorka przyznaje, że film kosztował ją i całą ekipę wiele miesięcy ciężkiej pracy, a statuetka od Amerykańskiej Akademii Filmowej jest jej idealnym zwieńczeniem.
- To są dwa lata, kiedy zajmowaliśmy się tym filmem, głównie Paweł Pawlikowski, który jeździł po świecie i promował tę produkcję. To jest bardzo piękny film i myślę, że to jest właśnie taki koniec tej przygody, że mamy pierwszego Oscara za polski film - mówi Kulesza.
TVN24/x-news
Tegoroczni najwięksi zwycięzcy to "Birdman" i "Grand Budapest Hotel", produkcje te zdobyły po cztery statuetki oraz "Whiplash", któremu przypadły trzy nagrody.
Oscara dla najlepszego filmu zdobył "Birdman".
Film jest tragikomedią o aktorze, który niegdyś grał superbohatera, a obecnie pracuje przy przedstawieniach na Broadwayu. Twórcą filmu jest Meksykanin Alejandro González Iñárritu, który otrzymał również statuetkę w kategorii najlepszy reżyser.
– Chciałbym zadedykować tę nagrodę wszystkim moim rodakom, którzy chcą opuścić naszą ojczyznę. Modlę się za to, że wspólnie stworzymy rząd na który wszyscy zasługujemy - mówił González Iñárritu.
Najlepszą aktorką została Jullianne Moore za rolę w "Still Alice", najlepszym aktorem Eddie Redmayne za wcielenie się w słynnego fizyka Stephena Hawkinga w filmie "Teoria wszystkiego".
Dzień Dobry TVN/x-news