Liczenie głosów trwa w Wielkiej Brytanii. 100 tysięcy uprawnionych do głosowania to rekordowa liczba, ale to nie oznacza, że do urn poszli wszyscy.
Na razie nie ma dokładnych wyliczeń ile osób faktycznie oddało swój głos, ale gdy korespondent Radia Szczecin rozmawiał z Konsulem Generalnym RP, Ireneuszem Truszkowskim o 18, szacował on frekwencję na 50 procent.
- Może to jest związane z tym, że mamy trzydniowy weekend w Wielkiej Brytanii - stwierdził Truszkowski.
Ci, którzy poszli zagłosować, często nie ukrywali, że choć na razie nie planują powrotu do Polski, to chcą mieć wpływ na wyniki wyborów w kraju.
- To obywatelski obowiązek i nasze prawo. Chcemy mieć wpływ na to, co tam się dzieje, bo jeżeli wrócę, będę mógł narzekać na tego, którego wybierałem, a nie kogo wybrał ktoś inny - mówili wyborcy.
Oficjalne wyniki głosowania na Wyspach ogłoszone będą najwcześniej w poniedziałek.
- Może to jest związane z tym, że mamy trzydniowy weekend w Wielkiej Brytanii - stwierdził Truszkowski.
Ci, którzy poszli zagłosować, często nie ukrywali, że choć na razie nie planują powrotu do Polski, to chcą mieć wpływ na wyniki wyborów w kraju.
- To obywatelski obowiązek i nasze prawo. Chcemy mieć wpływ na to, co tam się dzieje, bo jeżeli wrócę, będę mógł narzekać na tego, którego wybierałem, a nie kogo wybrał ktoś inny - mówili wyborcy.
Oficjalne wyniki głosowania na Wyspach ogłoszone będą najwcześniej w poniedziałek.