Uchodźcy, a nie imigranci będą przyjęci przez Polskę - deklaruje premier Ewa Kopacz w specjalnym orędziu. Szefowa rządu apeluje też do partii opozycyjnych o niepodsycanie negatywnych nastrojów.
Nad uchodźcami mają nadzór sprawować polskie służby specjalne.
- Liczba uchodźców, jakich mielibyśmy przyjąć, jest symboliczna. Stanowi bardzo drobny ułamek całości. Otworzymy się na rodziny z dziećmi uciekające przed śmiercią - mówi premier.
Aby zatwierdzić plan Komisji Europejskiej o przyjęciu 120 tysięcy uchodźców wystarczy, że zgodzi się na to większość państw Unii. Wszystko wskazuje na to, że tak się stanie, bo przeciwne są tylko kraje Grupy Wyszehradzkiej, czyli: Polska, Węgry, Czechy i Słowacja.
Mimo to, minister spraw zagranicznych Grzegorz Schetyna zapewniał w niedzielę, że Polska będzie bronić się przed przyjęciem liczby imigrantów z góry narzuconej przez Komisję Europejską.