Szef Polskiego Stronnictwa Ludowego podał się do dymisji. Janusz Piechociński zrezygnował z funkcji prezesa ludowców w sobotę podczas posiedzenia Rady Naczelnej partii.
Jego rezygnacji oczekiwali inni działacze PSL-u po słabych wynikach w wyborach parlamentarnych. Na ludowców zagłosowało 5,13 procent wyborców - to najgorszy wynik od 1989 roku.
- Nie chcę drogi, którą poszły albo idą inne ruchy polityczne. W polskiej demokracji jest nie tylko euforia dla zwycięzców, ale musi być także szacunek dla tych, którzy nie wygrali - powiedział Piechociński, który w rządzie PO-PSL był wicepremierem i ministrem gospodarki.
Deklaracja Piechocińskiego została przyjęta brawami przez członków Rady Naczelnej.
Odchodzący szef, który nie dostał się do Sejmu, poinformował że kandydatem na jego następcę jest Władysław Kosiniak-Kamysz, minister pracy i polityki społecznej. Podobno o fotel prezesa zamierza ubiegać się również Waldemar Pawlak.
- Nie chcę drogi, którą poszły albo idą inne ruchy polityczne. W polskiej demokracji jest nie tylko euforia dla zwycięzców, ale musi być także szacunek dla tych, którzy nie wygrali - powiedział Piechociński, który w rządzie PO-PSL był wicepremierem i ministrem gospodarki.
Deklaracja Piechocińskiego została przyjęta brawami przez członków Rady Naczelnej.
Odchodzący szef, który nie dostał się do Sejmu, poinformował że kandydatem na jego następcę jest Władysław Kosiniak-Kamysz, minister pracy i polityki społecznej. Podobno o fotel prezesa zamierza ubiegać się również Waldemar Pawlak.