W poniedziałek prezydent Andrzej Duda podejmie decyzję w sprawie reformy oświaty, która zakłada m.in. likwidację gimnazjów. Sprawę skomentował wicemarszałek Sejmu Joachim Brudziński.
Zwracał też uwagę, że likwidacja gimnazjów to obietnica dana Polakom w kampanii wyborczej. Wicemarszałek pytany o zapowiadany na wiosnę protest nauczycieli przypominał, że wcześniej szef ZNP głodował przeciwko wprowadzaniu gimnazjów, a teraz stoi u partyjnego boku Grzegorza Schetyny.
- Nie byłoby reformy oświaty, byłby zaraz postulat podwyżek i groźba strajku. Jedynie co jest realnym zagrożeniem, to to, że iluś dyrektorów gimnazjów straci stanowisko i dodatek dyrektorski - mówił Joachim Brudziński.
Prezydent Andrzej Duda może ustawę o likwidacji gimnazjów podpisać, zawetować bądź odesłać do Trybunału Konstytucyjnego. W ramach reformy rząd chce m.in. wygaszać gimnazja, przywracać ośmioletnie podstawówki i czteroletnie licea. Zmiany mają wejść w życie w tym roku.