Komisarze uznali, że ustawa o sądach powszechnych przyjęta przez posłów i podpisana przez prezydenta zagraża niezależności wymiaru sprawiedliwości.

Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro mówił w Sejmie, że polskie władze nie poddadzą się naciskom, bo to one, a nie instytucje unijne, odpowiadają za kształt wymiaru sprawiedliwości.

- Polska Konstytucja wyraźnie mówi, że sprawy wymiaru sprawiedliwości, jego organizacji mieszczą się w zakresie wewnętrznych uprawnień naszego państwa i w tym zakresie będziemy korzystać z naszej kompetencji i naszego demokratycznego mandatu, nie ulegając jakiejkolwiek presji, naciskom, pogróżkom czy groźbom - mówił Ziobro.

Minister zapewnił, że polskie władze są zdeterminowane do przeprowadzenia reformy wymiaru sprawiedliwości, a "pogróżki" ze strony instytucji unijnych utwierdzają rząd w przekonaniu, że postępuje słusznie. Jak dodał, w wypowiedziach przedstawicieli Komisji Europejskiej "pobrzmiewa nuta podwójnych standardów i hipokryzji".

- Przecież oni doskonale wiedzą o tym, że na przykład w Holandii, czyli ojczyźnie pana Timmermansa, sędziów wybiera bezpośrednio parlament. Nie Krajowa Rada Sądownictwa, bo tam nie ma KRS, którą tak bardzo interesuje się pan Timmermans, ale bezpośrednio posłowie, politycy. W Niemczech sędziów Sądu Najwyższego wybierają bezpośrednio politycy - mówił Zbigniew Ziobro.

Szef resortu sprawiedliwości zaapelował do Fransa Timmermansa, by wypowiadał się o Polsce z większym szacunkiem niż dotychczas. - Chciałem poprosić pana Timmermansa, aby przestał wypowiadać się z taką buta i arogancją o Polsce, do Polski, do Polaków i polskich władz, bo zasługujemy na szacunek. Tego szacunku oczekujemy i kategorycznie się domagamy - mówił Ziobro.

Jeśli ustawa o sądach powszechnych zostanie opublikowana, wtedy Komisja rozpocznie postępowanie o naruszenie unijnego prawa, które może zakończyć się w Trybunale Sprawiedliwości, a ten może zasądzać wysokie kary finansowe.