Czterej byli wrocławscy policjanci usłyszeli zarzuty niedopełnienia obowiązków oraz fizycznego i psychicznego znęcania się nad zatrzymanym Igorem Stachowiakiem - potwierdziła poznańska prokuratura. 25-latek rażony paralizatorem zmarł 15 maja zeszłego roku we wrocławskim komisariacie.
Wiceszef Prokurator Okręgowej w Poznaniu Łukasz Biela powiedział, że we wtorek byli policjanci zostali przesłuchani w Poznaniu i usłyszeli zarzuty. Podejrzani to byli funkcjonariusze Komendy Miejskie Policji we Wrocławiu, W dniu 15 maja ubiegłego roku podjęli na rynku we Wrocławiu interwencję wobec Igora Stachowiaka.
Następnie wykonywali czynności z jego udziałem w komisariacie policji Wrocław Stare Miasto. W toku przesłuchania nie przyznali się do popełnienia zarzucanego im przestępstwa - powiedział Łukasz Biela.
Prokurator odczytał tylko krótkie oświadczenie. Nie chciał odpowiadać na pytania, powołując się na postępowanie jednego z podejrzanych.
- Złożył obszerne wyjaśnienia i ze względu na dobro postępowania, a zwłaszcza konieczność weryfikacji tych wyjaśnień, nie jestem w stanie udzielić odpowiedzi na pytania - mówił prokurator Łukasz Biela.
Prokuratura Krajowa poinformowała, że podstawą postawienia zarzutów byłym policjantom nie był sam fakt podjęcia interwencji, ale jej przebieg. Policjanci zastosowali do obezwładnienia Igora Stachowiaka środki nieadekwatne do zagrożenia ze strony podejrzanego. Ich użycia nie uzasadniał też fakt, że mężczyzna był agresywny - czytamy w komunikacie Prokuratury Krajowej.
Byli funkcjonariusze nie trafili do aresztu. Mają dozór policyjny i nie mogą się między sobą kontaktować.
W sprawie wydarzeń z maja ubiegłego roku poznańska prokuratura przesłuchała już ponad 60 świadków. Powołała też biegłych. By nie narazić się na zarzut braku obiektywizmu, śledztwo toczy się poza Wrocławiem. Podejrzanym grozi do 5-u lat więzienia.
Następnie wykonywali czynności z jego udziałem w komisariacie policji Wrocław Stare Miasto. W toku przesłuchania nie przyznali się do popełnienia zarzucanego im przestępstwa - powiedział Łukasz Biela.
Prokurator odczytał tylko krótkie oświadczenie. Nie chciał odpowiadać na pytania, powołując się na postępowanie jednego z podejrzanych.
- Złożył obszerne wyjaśnienia i ze względu na dobro postępowania, a zwłaszcza konieczność weryfikacji tych wyjaśnień, nie jestem w stanie udzielić odpowiedzi na pytania - mówił prokurator Łukasz Biela.
Prokuratura Krajowa poinformowała, że podstawą postawienia zarzutów byłym policjantom nie był sam fakt podjęcia interwencji, ale jej przebieg. Policjanci zastosowali do obezwładnienia Igora Stachowiaka środki nieadekwatne do zagrożenia ze strony podejrzanego. Ich użycia nie uzasadniał też fakt, że mężczyzna był agresywny - czytamy w komunikacie Prokuratury Krajowej.
Byli funkcjonariusze nie trafili do aresztu. Mają dozór policyjny i nie mogą się między sobą kontaktować.
W sprawie wydarzeń z maja ubiegłego roku poznańska prokuratura przesłuchała już ponad 60 świadków. Powołała też biegłych. By nie narazić się na zarzut braku obiektywizmu, śledztwo toczy się poza Wrocławiem. Podejrzanym grozi do 5-u lat więzienia.