Europa ruszyła w czwartek do wyborów. Jako pierwsi do urn poszli mieszkańcy Holandii i Wielkiej Brytanii, by wybrać swoich przedstawicieli do Parlamentu Europejskiego. W obu krajach silni są eurosceptycy.
W Wielkiej Brytanii zdecydowanym faworytem tych wyborów jest Partia Brexitu, którą stworzył Nigel Farage.
W Holandii na zwycięstwo liczy Thierry Baudet i jego partia Forum na rzecz Demokracji, a przeszkodzić w tym mogą mu jedynie liberałowie czyli partia urzędującego premiera Marka Ruttego.
W wielu unijnych krajach eurosceptycy - zarówno ze skrajnej prawicy jak i skrajnej lewicy - zyskali na popularności w porównaniu z ostatnimi wyborami i mogą oni wprowadzić jeszcze silniejszą reprezentację do Parlamentu Europejskiego.
Otwarte pozostaje pytanie czy uda im się utworzyć jedną grupę polityczną i blokować decyzje frakcji głównego nurtu. Duże różnice mogą to uniemożliwić. W kadencji, która właśnie dobiegła końca, eurosceptycy się podzielili. Jedną grupę stworzyła Marine Le Pen, drugą Nigel Farage, a i w samych tych frakcjach europosłowie głosowali różnie.
Byli też eurosceptycy, którzy nie wstąpili do żadnej grupy.
W Holandii na zwycięstwo liczy Thierry Baudet i jego partia Forum na rzecz Demokracji, a przeszkodzić w tym mogą mu jedynie liberałowie czyli partia urzędującego premiera Marka Ruttego.
W wielu unijnych krajach eurosceptycy - zarówno ze skrajnej prawicy jak i skrajnej lewicy - zyskali na popularności w porównaniu z ostatnimi wyborami i mogą oni wprowadzić jeszcze silniejszą reprezentację do Parlamentu Europejskiego.
Otwarte pozostaje pytanie czy uda im się utworzyć jedną grupę polityczną i blokować decyzje frakcji głównego nurtu. Duże różnice mogą to uniemożliwić. W kadencji, która właśnie dobiegła końca, eurosceptycy się podzielili. Jedną grupę stworzyła Marine Le Pen, drugą Nigel Farage, a i w samych tych frakcjach europosłowie głosowali różnie.
Byli też eurosceptycy, którzy nie wstąpili do żadnej grupy.