Rozpoczęliśmy szczepienia w walce z pandemią koronawirusa, broniliśmy wschodniej granicy przed prowokacjami Białorusi i Rosji, a na koniec rząd Mateusza Morawieckiego tarczą stara się zbić inflacje. Podsumowaliśmy, jak nam minęło 365 dni w polityce?

Początek roku to początek szczepień. W Szczecinie największy punkt był w Netto Arenie, gdzie początkowo szczepiono tam ponad 1000 osób dziennie. Rząd przygotował medykamenty i potrzebną infrastrukturę, ale z czasem było coraz mniej chętnych.

- Był to niewiarygodnie wielki egzamin dla polskiego państwa. I widzieliśmy, że ten egzamin został przez państwo zdany - mówił Przemysław Plecan z TVP3 Szczecin.

Z kolei w drugiej połowie roku rząd organizował służby do obrony granicy z Białorusią. Mimo narracji opozycji, aby wpuścić imigrantów podstawionych przez Łukaszenkę, rządzący uszczelnili granice - wprowadzając stan wyjątkowy, podejmując decyzje o budowie zapory i formułując 15 tysięcy funkcjonariuszy na granicy z Białorusią - w tym część 12. Dywizji Zmechanizowanej.

- Gros polskiego społeczeństwa stanęło przy ochronie granicy i to był ten sukces rządu. Do tego jeszcze jednak to zagrało i to pokazuje, że Polska ten konflikt wygrała - komentował Łukasz Jankowski z Radia Wnet zaznaczając, że to był najtrudniejszy rok dla polskiego państwa po transformacji ustrojowej po 1989 roku.

Na koniec jeszcze bowiem odczuliśmy skutki ekonomiczne pandemii, czyli prawie 8-procentową inflację. Odpowiedzią rządu jest obniżka podatków m.in. akcyzy na paliwo, co odnotowują też niemieckie media, a na stacjach benzynowych przy granicy tłumy klientów z Niemiec.

- Dzisiaj czy wczoraj było wyjątkowo dużo. Nie mam czasu zjeść - mówiła nam sprzedawczyni na jednej stacji paliw w Osinowie Dolnym.