Trzeci raz w ciągu tego tygodnia, tym razem w ramach spotkania Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie, państwa Zachodu będą rozmawiać z Rosją.
Toczą się one pod przewodnictwem Stanów Zjednoczonych, a dotyczą działań, które doprowadzą do deeskalacji konfliktu na granicy rosyjsko - ukraińskiej. Amerykańskie służby już od kilku tygodni informują, że Kreml zgromadził tam już ponad sto tysięcy swoich żołnierzy.
W środę obie strony dyskutowały na ten temat w ramach spotkania NATO-Rosja. Wiceszefowa amerykańskiego Departamentu Stanu Wendy Sherman poinformowała dziennikarzy, że Kreml nie chce się zobowiązać do deeskalacji konfliktu i wciąż stoi przy swoich żądaniach. Nie zgadza się, aby Ukraina kiedykolwiek mogła przystąpić do Sojuszu i aby sprzęt wojskowy NATO był rozmieszczony w byłych republikach radzieckich.
Departament Stanu podkreśla, że cele Kremla nie są do końca znane, czy chodzi o bezpośrednią inwazję na Ukrainę, czy po prostu zastraszenie. Amerykański dyplomata i były ambasador USA w Rosji Alexander Vershbow mówi, że pozytywnym znakiem jest to, że obie strony wciąż chcą dyskutować.
- Rosja dąży do odwrócenia obecnych zasad i powrotu do sytuacji, jaka była 30 lat temu w czasach Związku Radzieckiego. Pomiędzy Zachodem, a Kremlem jest teraz duża przepaść w postrzeganiu obecnego porządku w tym regionie świata. Myślę jednak, że można znaleźć wspólne elementy, które doprowadzą do deeskalacji konfliktu - podkreśla były amerykański ambasador w Rosji.
W środę obie strony dyskutowały na ten temat w ramach spotkania NATO-Rosja. Wiceszefowa amerykańskiego Departamentu Stanu Wendy Sherman poinformowała dziennikarzy, że Kreml nie chce się zobowiązać do deeskalacji konfliktu i wciąż stoi przy swoich żądaniach. Nie zgadza się, aby Ukraina kiedykolwiek mogła przystąpić do Sojuszu i aby sprzęt wojskowy NATO był rozmieszczony w byłych republikach radzieckich.
Departament Stanu podkreśla, że cele Kremla nie są do końca znane, czy chodzi o bezpośrednią inwazję na Ukrainę, czy po prostu zastraszenie. Amerykański dyplomata i były ambasador USA w Rosji Alexander Vershbow mówi, że pozytywnym znakiem jest to, że obie strony wciąż chcą dyskutować.
- Rosja dąży do odwrócenia obecnych zasad i powrotu do sytuacji, jaka była 30 lat temu w czasach Związku Radzieckiego. Pomiędzy Zachodem, a Kremlem jest teraz duża przepaść w postrzeganiu obecnego porządku w tym regionie świata. Myślę jednak, że można znaleźć wspólne elementy, które doprowadzą do deeskalacji konfliktu - podkreśla były amerykański ambasador w Rosji.