Prezydent Ukrainy przemawiał do brytyjskich parlamentarzystów, w głównej sali Izby Gmin, jako pierwszy zagraniczny przywódca w historii.
Powitały go długie oklaski, które są rzadkością. Brytyjska konwencja parlamentarna zakazuje takiej formy aplauzu.
Historyczny moment i nawiązanie do historii: Wołodymyr Zełenski sparafrazował słynną przemowę Winstona Churchilla wygłoszoną w tym miejscu w 1940 roku, w jednym z najtrudniejszych momentów drugiej wojny światowej.
"Będziemy walczyć na morzach, w powietrzu, będziemy bronić swojej ziemi bez względu na cenę. Będziemy walczyć w lasach i na polach, na wybrzeżach, w miastach i wsiach, na ulicach. Będziemy walczyć na gruzach. Od siebie chcę dodać, że będziemy walczyć nad brzegami naszych rzek, między innymi Dniepru. I się nie poddamy" - zapewnił prezydent Ukrainy.
Ale były też gorzkie słowa, że sojusze "nie działają tak, jak powinny". Chodzi o strefę zakazu lotów nad Ukrainą. "Znajdźcie sposób, by sprawić, aby nasze niebo stało się bezpieczne. Zróbcie to, co w waszej mocy. To, co powinniście zrobić. To, do czego zobowiązuje wielkość waszego kraju i narodu" - apelował Wołodymyr Zełenski.
Przywódcy NATO tłumaczą, że wprowadzenie strefy zakazu lotów wiązałoby się z ryzykiem bezpośredniej konfrontacji między pilotami Sojuszu i Rosji, a co za tym idzie - możliwością wybuchu wojny światowej.
Zapełniona po brzegi sala posiedzeń słuchała zdalnego przemówienia w absolutnej ciszy. By je rozumieć, posłowie dostali ponad 500 zestawów słuchawek z tłumaczeniem symultanicznym. "Zastosujemy każdą metodę dyplomatyczną, humanitarną i gospodarczą, aż Władimir Putin poniesie porażkę, a Ukraina znów będzie wolna" - zapewnił potem premier Boris Johnson.
"Partia Pracy wspiera dostarczanie Ukrainie broni, potrzebnej, by zwalczyć najeźdźców. Wspiera prezydenta, Ukrainę i demokrację" - wtórował mu lider lewicowej opozycji Keir Starmer. I dodał: "Sława Ukrajini!"
Wcześniej prezydent Zełenski przemawiał zdalnie w Kongresie USA i Parlamencie Europejskim.
Historyczny moment i nawiązanie do historii: Wołodymyr Zełenski sparafrazował słynną przemowę Winstona Churchilla wygłoszoną w tym miejscu w 1940 roku, w jednym z najtrudniejszych momentów drugiej wojny światowej.
"Będziemy walczyć na morzach, w powietrzu, będziemy bronić swojej ziemi bez względu na cenę. Będziemy walczyć w lasach i na polach, na wybrzeżach, w miastach i wsiach, na ulicach. Będziemy walczyć na gruzach. Od siebie chcę dodać, że będziemy walczyć nad brzegami naszych rzek, między innymi Dniepru. I się nie poddamy" - zapewnił prezydent Ukrainy.
Ale były też gorzkie słowa, że sojusze "nie działają tak, jak powinny". Chodzi o strefę zakazu lotów nad Ukrainą. "Znajdźcie sposób, by sprawić, aby nasze niebo stało się bezpieczne. Zróbcie to, co w waszej mocy. To, co powinniście zrobić. To, do czego zobowiązuje wielkość waszego kraju i narodu" - apelował Wołodymyr Zełenski.
Przywódcy NATO tłumaczą, że wprowadzenie strefy zakazu lotów wiązałoby się z ryzykiem bezpośredniej konfrontacji między pilotami Sojuszu i Rosji, a co za tym idzie - możliwością wybuchu wojny światowej.
Zapełniona po brzegi sala posiedzeń słuchała zdalnego przemówienia w absolutnej ciszy. By je rozumieć, posłowie dostali ponad 500 zestawów słuchawek z tłumaczeniem symultanicznym. "Zastosujemy każdą metodę dyplomatyczną, humanitarną i gospodarczą, aż Władimir Putin poniesie porażkę, a Ukraina znów będzie wolna" - zapewnił potem premier Boris Johnson.
"Partia Pracy wspiera dostarczanie Ukrainie broni, potrzebnej, by zwalczyć najeźdźców. Wspiera prezydenta, Ukrainę i demokrację" - wtórował mu lider lewicowej opozycji Keir Starmer. I dodał: "Sława Ukrajini!"
Wcześniej prezydent Zełenski przemawiał zdalnie w Kongresie USA i Parlamencie Europejskim.