Jego zdaniem, będzie to korzystne dla Polski, ponieważ w szczególności Finlandia stanie się swoistym przedłużeniem wschodniej flanki sojuszu. - Finlandia była krajem, który raczej mówiąc o Rosji, starał się bardzo unikać zaognienia sytuacji. Żywa była wciąż tradycja wypracowana w trakcie "zimnej wojny", czyli pewnego pokojowego współistnienia, mimo różnicy systemów. Natomiast jeżeli w momencie, w którym Finlandia wejdzie do NATO i w którym Rosja na to odpowie, to Finlandia będzie silnie antyrosyjskim krajem i tego można się spodziewać - uważa Kumoch.

Pod koniec ubiegłego tygodnia prezydent Finlandii oraz szef fińskiego rządu przekazali, że ich kraj powinien jak najszybciej złożyć wniosek o przyjęcie do NATO. Dzisiaj Szwecja poinformowała, że złoży wniosek o dołączenie do NATO w poniedziałek, wtorek lub w środę.

Szwedzka premier Magdalena Andersson powiedziała, że jej kraj chce uczynić to w tym samym momencie, co Finlandia. Oba państwa chcą dołączyć do Sojuszu z powodu obaw, jakie wywołała rosyjska inwazja na Ukrainę.

Aby kraj stał się członkiem NATO, jego wniosek o przystąpienie musi być ratyfikowany przez wszystkie kraje członkowskie. Zastrzeżenia związane z członkostwem Finlandii i Szwecji w NATO zgłosiła jednak Turcja. Ankara postawiła między innymi warunek wydania 33 osób powiązanych z kurdyjskimi bojownikami i opozycjonistą Fethullahem Gulenem. Szwecja i Finlandia nie zgodziły się na tureckie żądania. W ostatni weekend z udziałem Turcji w Berlinie trwały rozmowy ministrów spraw zagranicznych NATO między innymi na ten temat.