To była technicznie bardzo trudna akcja - tak o poszukiwaniach w Turcji mówią gdańscy ratownicy.
- Zrobiliśmy wszystko, by w pierwszym dniu wyciągnąć jak najwięcej osób, bo nie wiedzieliśmy, czy te osoby wytrzymają jeszcze dzień dłużej czy dwa. Skala tragedii była ogromna. Jako grupa jesteśmy bardzo dobrze przygotowani sprzętowo, a rzeczy, które wydają się proste, jak meble, sprawiały nam dużo większy problem do przejścia niż żelbetowe elementy. Byłem wcześniej w Nepalu; skala zadań tutaj była dużo większa - opowiadał brygadier Maciej Sapieha.
W trzęsieniu ziemi w Turcji i Syrii zginęło ponad 41 tysięcy osób.
Skala tragedii była ogromna. Jako grupa jesteśmy bardzo dobrze przygotowani sprzętowo, a rzeczy, które wydają się proste, jak meble, sprawiały nam dużo większy problem do przejścia niż żelbetowe elementy. Byłem wcześniej w Nepalu; skala zadań tutaj była dużo większa - opowiadał brygadier Maciej Sapieha.