W czwartek premier Mateusz Morawiecki uda się do Brukseli, gdzie zaplanowano dwudniowy szczyt Rady Europejskiej.
Unijni przywódcy będą rozmawiać o konsekwencjach rosyjskiej agresji na Ukrainę, dalszym wsparciu dla Kijowa, a także o gospodarce, bezpieczeństwie i obronie, migracji oraz stosunkach zewnętrznych.
Szczyt rozpocznie spotkanie szefów państw i rządów "dwudziestki siódemki" z sekretarzem generalnym NATO Jensem Stoltenbergiem, z którym omówione zostaną kwestie bezpieczeństwa, ze szczególnym uwzględnieniem Ukrainy.
"Nasza niezachwiana jedność kontrastuje z brakiem jedności w Rosji, którego dowodem były wydarzenia minionego weekendu (...) Potwierdzimy nasze zobowiązanie do wspierania Ukrainy tak długo, jak będzie to konieczne, w tym poprzez stałą pomoc finansową i wojskową. Powinniśmy również omówić sposoby dalszego zwiększania międzynarodowego poparcia dla ukraińskiej formuły pokojowej" - napisał w liście do unijnych przywódców szef Rady Europejskiej Charles Michel.
Ważnym punktem obrad Rady Europejskiej będą kwestie migracyjne. Zdaniem włoskiej premier Giorgii Meloni zajmą one miejsce centralne. Również Polska - zapowiedział premier Mateusz Morawiecki - zaproponuje swój pogląd na unijną politykę migracyjną.
Na początku czerwca unijne kraje - przy sprzeciwie Polski i Węgier - wstępnie zgodziły się na nowy mechanizm polityki migracyjnej dający wybór europejskim rządom - albo będą przyjmować relokowanych migrantów albo płacić 20 tysięcy euro za każdą nieprzyjętą osobę.
Premier Mateusz Morawiecki mówił podczas poniedziałkowego szczytu Grupy Wyszehradzkiej, że w Brukseli przedstawi polski pomysł na politykę migracyjną Wspólnoty. Zarzucił Komisji Europejskiej różnicowanie migrantów, wskazując, że na wsparcie uchodźców z Ukrainy Polska otrzymała wielokrotnie mniejsze środki niż zawarte w nowym mechanizmie 20 tysięcy euro na jednego nieprzyjętego migranta.
"To nie jest równoprawne traktowanie migrantów, to jest jawna dyskryminacja. I Komisja Europejska musi to od nas też na Radzie Europejskiej wprost usłyszeć i na pewno usłyszy" - zapewnił premier.
Na unijny mechanizm zgodziły się Włochy. W parlamencie w Rzymie Giorgia Meloni powiedziała, że jej rząd poparł nowe rozwiązania, ale trzeba je udoskonalić.
- Idą one jednak we właściwym kierunku: sprawiają, że odpowiedzialność krajów pierwszego wjazdu jest bardziej zrównoważona, wzmacniają koncepcję bezpiecznego kraju trzeciego, przewidują stały i wiążący mechanizm solidarności, a nawet z elementami elastyczności w swojej treści, zaproponował, aby państwa, które musiały odmówić relokacji migrantów, płaciły tym, które musiały relokować migrantów. Ale nigdy nie zgodziłabym się na zapłatę za przekształcenie Włoch w obóz dla uchodźców w Europie - powiedziała włoska premier.
Podczas dwudniowego szczytu w Brukseli przywódcy wymienią również poglądy na temat sytuacji gospodarczej. Rozmowy będą dotyczyły głównie unijnej polityki przemysłowej, jednolitego rynku i długoterminowej konkurencyjności i wydajności Europy.
Z myślą o lipcowym szczycie NATO w Wilnie Rada Europejska omówi współpracę UE-NATO.
Unijni przywódcy przeprowadzą ponadto dyskusję strategiczną na temat Chin. Posiedzenie w Brukseli będzie również przygotowaniem do zaplanowanego na połowę lipca szczytu Unii Europejskiej z państwami Ameryki Łacińskiej i Karaibów.
Szczyt rozpocznie spotkanie szefów państw i rządów "dwudziestki siódemki" z sekretarzem generalnym NATO Jensem Stoltenbergiem, z którym omówione zostaną kwestie bezpieczeństwa, ze szczególnym uwzględnieniem Ukrainy.
"Nasza niezachwiana jedność kontrastuje z brakiem jedności w Rosji, którego dowodem były wydarzenia minionego weekendu (...) Potwierdzimy nasze zobowiązanie do wspierania Ukrainy tak długo, jak będzie to konieczne, w tym poprzez stałą pomoc finansową i wojskową. Powinniśmy również omówić sposoby dalszego zwiększania międzynarodowego poparcia dla ukraińskiej formuły pokojowej" - napisał w liście do unijnych przywódców szef Rady Europejskiej Charles Michel.
Ważnym punktem obrad Rady Europejskiej będą kwestie migracyjne. Zdaniem włoskiej premier Giorgii Meloni zajmą one miejsce centralne. Również Polska - zapowiedział premier Mateusz Morawiecki - zaproponuje swój pogląd na unijną politykę migracyjną.
Na początku czerwca unijne kraje - przy sprzeciwie Polski i Węgier - wstępnie zgodziły się na nowy mechanizm polityki migracyjnej dający wybór europejskim rządom - albo będą przyjmować relokowanych migrantów albo płacić 20 tysięcy euro za każdą nieprzyjętą osobę.
Premier Mateusz Morawiecki mówił podczas poniedziałkowego szczytu Grupy Wyszehradzkiej, że w Brukseli przedstawi polski pomysł na politykę migracyjną Wspólnoty. Zarzucił Komisji Europejskiej różnicowanie migrantów, wskazując, że na wsparcie uchodźców z Ukrainy Polska otrzymała wielokrotnie mniejsze środki niż zawarte w nowym mechanizmie 20 tysięcy euro na jednego nieprzyjętego migranta.
"To nie jest równoprawne traktowanie migrantów, to jest jawna dyskryminacja. I Komisja Europejska musi to od nas też na Radzie Europejskiej wprost usłyszeć i na pewno usłyszy" - zapewnił premier.
Na unijny mechanizm zgodziły się Włochy. W parlamencie w Rzymie Giorgia Meloni powiedziała, że jej rząd poparł nowe rozwiązania, ale trzeba je udoskonalić.
- Idą one jednak we właściwym kierunku: sprawiają, że odpowiedzialność krajów pierwszego wjazdu jest bardziej zrównoważona, wzmacniają koncepcję bezpiecznego kraju trzeciego, przewidują stały i wiążący mechanizm solidarności, a nawet z elementami elastyczności w swojej treści, zaproponował, aby państwa, które musiały odmówić relokacji migrantów, płaciły tym, które musiały relokować migrantów. Ale nigdy nie zgodziłabym się na zapłatę za przekształcenie Włoch w obóz dla uchodźców w Europie - powiedziała włoska premier.
Podczas dwudniowego szczytu w Brukseli przywódcy wymienią również poglądy na temat sytuacji gospodarczej. Rozmowy będą dotyczyły głównie unijnej polityki przemysłowej, jednolitego rynku i długoterminowej konkurencyjności i wydajności Europy.
Z myślą o lipcowym szczycie NATO w Wilnie Rada Europejska omówi współpracę UE-NATO.
Unijni przywódcy przeprowadzą ponadto dyskusję strategiczną na temat Chin. Posiedzenie w Brukseli będzie również przygotowaniem do zaplanowanego na połowę lipca szczytu Unii Europejskiej z państwami Ameryki Łacińskiej i Karaibów.