Szef rządu federalnego uczestniczył w obchodach rocznicy nocy kryształowej. 85 lat temu hitlerowskie bojówki zaatakowały ludność żydowską zamieszkującą Trzecią Rzeszę.

Centralne obchody nocy kryształowej odbyły się w berlińskiej synagodze. W połowie października świątynię obrzucono koktajlami Mołotowa. Po ataku Hamasu na Izrael w niemieckiej stolicy niemal codziennie zdarzają się antysemickie incydenty. Ich sprawcami są głównie muzułmańscy migranci.

Olaf Scholz ostrzegł, że Niemcy nie będą tolerować nienawiści wobec Żydów i zagroził inspiratorom antyizraelskich wieców wydaleniem z kraju. "Ktokolwiek dopuszcza się antysemityzmu, ryzykuje również swój legalny status pobytu" - podkreślił kanclerz.

W obchodach uczestniczył także prezydent Niemiec Frank-Walter Steinmeier. Uroczystość w berlińskiej dzielnicy Wedding, zamieszkanej głównie przez Turków i Arabów, odbyła się przy nadzwyczajnych środkach bezpieczeństwa. W miejscu spalonej 85 lat temu synagogi w Charlottenburgu odbył się zaś marsz z udziałem burmistrza Berlina Kaia Wegnera.