Na wniosek Polski we wtorek na spotkaniu ministrów rolnictwa unijnych krajów w Brukseli odbędzie się dyskusja o bezcłowym handlu z Ukrainą. Warszawa chce ograniczeń w przepisach, które przedłużą do czerwca przyszłego roku zawieszenie taryf.
Komisja długo nie chciała się zgodzić, by w handlu z Ukrainą obowiązywały ograniczenia. Pod wpływem presji sektora rolniczego dopuściła taką możliwość i mają one dotyczyć mięsa drobiowego, jaj i cukru. Potwierdził to komisarz do spraw rolnictwa Janusz Wojciechowski choć nie chciał komentować toczących się rozmów.
- Trwają prace i konsultacje, nie mogę mówić o szczegółach, żeby nie zaszkodzić. Ja zmierzam do tego, żeby ten handel był bezpieczny dla europejskich rolników i polskich rolników - powiedział komisarz Wojciechowski.
Na ograniczenia naciska także Polska o czym pisał w liście do Komisji Europejskiej minister rolnictwa Czesław Siekierski. Szef resortu rolnictwa od wczoraj jest w Brukseli i rozmawiał na ten temat z komisarzem Wojciechowskim, a także wiceprzewodniczącym Komisji Valdisem Dombrovskisem odpowiedzialnym za handel.
Na razie na stole jest propozycja dotycząca ograniczeń, ale nie do końca satysfakcjonująca sektor rolny. Przy wyznaczaniu limitów importowych ma być wzięty jako referencyjny ubiegły rok, kiedy już cła były zawieszone i kiedy nastąpił znaczący wzrost importu z Ukrainy, a w niektórych sektorach był 10-krotnie wyższy niż przed wojną.
Są też bardzo skomplikowane algorytmy, na podstawie których możliwe byłyby dodatkowe kwoty taryfowe, jeśli limity zostałyby wyczerpane przed końcem roku.