Belgia, która kieruje w tym półroczu pracami Unii, chce doprowadzić do porozumienia jeszcze przed szczytem G7 we Włoszech, a ten rozpoczyna się w czwartek.

Jeden z unijnych dyplomatów powiedział, że kilka krajów zgłasza jeszcze wątpliwości, ale zdecydowana większość jest za przyjęciem pakietu. Jeśli nie uda się dojść do porozumienia w najbliższych 24 godzinach, to pozostaje jeszcze 2,5 tygodnia na porozumienie. - Pracujemy nad przyjęciem 14. pakietu i jesteśmy pewni, że zostanie on przyjęty podczas naszej prezydencji - mówił niedawno premier Belgii Alexander De Croo. Belgia kończy swoje półroczne za niespełna 20 dni.

Najnowszy, unijny pakiet sankcji składa się z dwóch części. Jeden element to restrykcje gospodarcze, które mają doprowadzić zmniejszenia dochodów do rosyjskiego budżetu i tym samym możliwości finansowania wojny na Ukrainie. Po raz pierwszy Unia uderzy w sektor gazowy. Jest bowiem zakaz przeładunku w europejskich portach rosyjskiego LNG, skąd dalej jest wysyłany w świat. Na celowniku jest też tak zwana flota cieni, czyli 11 statków, które transportują rosyjską ropę łamiąc unijne sankcje. Jest też zakaz importu helu, a także propozycja dostosowania sankcji wobec Białorusi do tych nałożonych na Rosję, by uniemożliwić jej obchodzenie restrykcji.