Radio SzczecinRadio Szczecin » Polska i świat
  Reklama  
Zobacz
  Autopromocja  
Zobacz

źródło: https://pixabay.com/pl/3793513/
źródło: https://pixabay.com/pl/3793513/
Ostatni z górników poszukiwanych po wypadku w kopalni Rydułtowy żyje i jest przygotowywany do transportu na powierzchnię.
Godz. 16.55
Po 54 godzinach od wstrząsu w kopalni węgla kamiennego w Rydułtowach, ratownikom udało się dotrzeć do ostatniego z górników. Mężczyzna żyje. To 32-latek, sztygar oddziału elektrycznego. W chwili odnalezienia mężczyzna był przytomny. Jeszcze na dole został zabezpieczony przez lekarza.

Poszkodowany jest transportowany na powierzchnię. Następnie zostanie przekazany zespołowi Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.

W sumie w skutek wstrząsu do którego doszło w czwartek rano, pod ziemią zginął jeden górnik. Cztery osoby nadal przebywają w szpitalach. W akcji ratowniczej uczestniczyły 84 zastępy ratowników górniczych.

Godz. 15.50
Dyrektor Wyższego Urzędu Górniczego, Piotr Litwa powiedział, że dopiero po wywiezieniu poszukiwanego na powierzchnię będzie można stwierdzić jego stan oraz zakończyć akcję ratunkową.

Prezes Polskiej Grupy Górniczej Leszek Pietraszek powiedział, że ratownicy dotarli do niego przed godz. 14.

- Został odnaleziony przez ratowników w stanie komunikatywnym. Został opatrzony przez lekarza. Dalsze badania i czynności będą miały miejsce po tym, jak zostanie wytransportowany - zapowiedział.

Dyrektor Piotr Litwa podkreślił, akcja ratunkowa odbyła się w trudnych warunkach.

- Mam tutaj na myśli aktywność sejsmiczna, zagrożenie tąpaniami oraz zagrożenie metalowe. Te dwa zagrożenia objawiły się w sposób taki, że były sygnalizowane przez aparaturę, która jest zabudowana w wyrobiska dołowych oraz na powierzchni. Zarejestrowano bardzo dużo wstrząsów, co prawda niskoenergetycznych, ale kierownik akcji musiał podejmować decyzję o okresowym wstrzymaniu prowadzenia akcji - powiedział.

Do wstrząsu w kopalni Rydułtowy doszło w czwartek rano. Ranny zostało 17 górników, a jeden zmarł.

Godz. 14.50
Ratownicy wciąż próbują dotrzeć do ostatniego górnika który pozostał pod ziemią w Kopalni Węgla Kamiennego w Rydułtowach na Śląsku. Akcja ratownicza trwa od czwartkowego poranka.

Jak mówi rzeczniczka Polskiej Grupy Górniczej Aleksandra Wysocka-Siembiga, w miejscu, w którym doszło do wstrząsu, warunki są bardzo trudne.

- Akcja ratownicza nadal trwa. Na razie nie możemy powiedzieć o żadnym przełomie. Ratownicy są coraz bliżej naszego górnika. Jeśli chodzi o górników, w szpitalach mamy teraz nie pięć osób, a cztery. Jeden górnik, który w jest w dobrym, stabilnym stanie, mógł już opuścić szpital - poinformowała.

W nocy z piątku na sobotę ratownikom udało im się wykonać około 20 procent długości wyrobiska ratunkowego. W chodniku zalega rumosz skalny, który ratownicy muszą ręcznie wybierać i układać w wolnych przestrzeniach.

W rejon działań udało się doprowadzić więcej tlenu, dzięki czemu możliwe jest prowadzenie poszukiwań z innego kierunku. Na zmianę w akcji uczestniczy 70 ratowników.
Prezes Polskiej Grupy Górniczej Leszek Pietraszek powiedział, że ratownicy dotarli do niego przed godz. 14.
- Mam tutaj na myśli aktywność sejsmiczna, zagrożenie tąpaniami oraz zagrożenie metalowe. Te dwa zagrożenia objawiły się w sposób taki, że były sygnalizowane przez aparaturę, która jest zabudowana w wyrobiska dołowych oraz na powierzchni. Zarejestrowano bardzo dużo wstrząsów, co prawda niskoenergetycznych, ale kierownik akcji musiał podejmować decyzję o okresowym wstrzymaniu prowadzenia akcji - powiedział.
- Akcja ratownicza nadal trwa. Na razie nie możemy powiedzieć o żadnym przełomie. Ratownicy są coraz bliżej naszego górnika. Jeśli chodzi o górników, w szpitalach mamy teraz nie pięć osób, a cztery. Jeden górnik, który w jest w dobrym, stabilnym stanie, mógł już opuścić szpital - poinformowała.

Najnowsze Szczecin Region Polska i świat Sport Kultura Biznes

12345
  Reklama  
Zobacz

radioszczecin.tv

Najnowsze podcasty