Minister nauki i szkolnictwa wyższego Dariusz Wieczorek będzie musiał tłumaczyć się nie tylko przed prokuraturą, ale również swoją partią. Chodzi o sprawę ujawnienia tożsamości sygnalistki. Według Wirtualnej Polski dopuścić się tego miał minister nauki i szkolnictwa wyższego.
Sieć Obywatelska "Watchdog" złoży zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez ministra Dariusza Wieczorka. To reakcja na doniesienia prasowe Wirtualnej Polski. Według portalu minister ujawnił rektorowi Uniwersytetu Szczecińskiego dane osoby, która, prosząc o anonimowość, zgłaszała nieprawidłowości na uczelni. Minister miał osobiście przekazać jej pisma rektorowi. Uczelnia powiadomiła prokuraturę.
Nie mam sobie nic do zarzucenia - tak o sprawie ujawnienia danych przewodniczącej związku zawodowego na Uniwersytecie Szczecińskim powiedział minister nauki Dariusz Wieczorek.
Gabriela Fostiak pisemnie poinformowała ministra Wieczorka o nieprawidłowościach na uniwersytecie, prosząc o nieujawnianie jej danych. Minister odpowiedział, że nie spełnia warunków, by zostać sygnalistką i nie może zagwarantować jej anonimowości. Szefowa związku odpowiedziała, że nie zgadza się na ujawnienie jej danych. Wbrew temu minister przekazał pisma związkowczyni rektorowi uczelni. Kobieta usłyszała na swojej uczelni, że jest donosicielką.
Szef resortu nauki powiedział dzisiaj, że ministerstwo postąpiło zgodnie z prawem. Minister wszczął dwa postępowania wyjaśniające w tej sprawie. Trwa też analiza, czy w działaniach ministerstwa nie doszło do uchybień proceduralnych. Dariusz Wieczorek zapewnił, że celem resortu nie było zaszkodzenie związkowczyni.
Działania ministra skrytykowała już pełnomocniczka rządu do spraw równości Katarzyna Kotula.
Gabriela Fostiak pisemnie poinformowała ministra Wieczorka o nieprawidłowościach na uniwersytecie, prosząc o nieujawnianie jej danych. Minister odpowiedział, że nie spełnia warunków, by zostać sygnalistką i nie może zagwarantować jej anonimowości. Szefowa związku odpowiedziała, że nie zgadza się na ujawnienie jej danych. Wbrew temu minister przekazał pisma związkowczyni rektorowi uczelni. Kobieta usłyszała na swojej uczelni, że jest donosicielką.
Szef resortu nauki powiedział dzisiaj, że ministerstwo postąpiło zgodnie z prawem. Minister wszczął dwa postępowania wyjaśniające w tej sprawie. Trwa też analiza, czy w działaniach ministerstwa nie doszło do uchybień proceduralnych. Dariusz Wieczorek zapewnił, że celem resortu nie było zaszkodzenie związkowczyni.
Działania ministra skrytykowała już pełnomocniczka rządu do spraw równości Katarzyna Kotula.
Edycja tekstu: Michał Król