Jak przyznaje szczeciński magistrat, rozbudowa Centrum Żeglarskiego może zakończyć się w 2015 roku. Pierwotnie miał to być rok 2011.
To pokłosie sprawy, którą w ubiegłym roku ujawniło Radio Szczecin. Wyłoniony w przetargu wykonawca - spółka Unipol zeszła z placu budowy, bo ogłosiła upadłość. Późniejszy audyt wykazał nieprawidłowości. Firma miała m.in. sztucznie zawyżać koszty zrealizowanych prac.
Centrum Żeglarskie w części finansuje Unia Europejska. Kwota tego dofinansowania to ponad 14 milionów złotych. Jak poinformował nas zastępca prezydenta - Bogdan Jaroszewicz, marszałek wie o całej sytuacji i wkrótce miasto oficjalnie zwróci się do niego z informacją o postępie prac.
Już wiadomo, że kolejny planowany termin zakończenia, czyli grudzień tego roku, również nie będzie dotrzymany. Teraz trwa inwentaryzacja tego, co dotąd udało się zrobić. Na razie nie wiadomo, kiedy urząd ogłosi przetarg, aby dokończyć rozbudowę Centrum.
Po audycie pracę stracił dyrektor ośrodka - Sebastian Wypych, chociaż magistrat do dzisiaj nie poinformował, jakie były konkretne powody jego zwolnienia.
Sprawę badają szczecińscy radni z komisji rewizyjnej. Ostatnio rozmawiali z urzędniczkami z wydziału oświaty. Na pytanie, dlaczego to właśnie ten wydział prowadził wartą ponad 36 milionów inwestycję, konkretna odpowiedź nie padła.
Gdy rozpoczynała się rozbudowa mariny przy ul. Przestrzennej, szefem wydziału oświaty była Lidia Rogaś. Dlaczego właśnie ona i jej urzędnicy, którzy dotychczas nie zajmowali się tak dużymi inwestycjami, dostali to zadanie?
- Nie wiem czyja to była inicjatywa. Prawdopodobnie był to wynik jakiejś kolegialnej decyzji - tłumaczy Rogaś.
Po audycie w Centrum Rogaś oraz kierownik wydziału technicznego, Lidię Tusiewicz-Mencel zdegradowano. Tymczasem Mencel twierdzi, że z inwestycją miała niewiele wspólnego.
- Byłam od tego odsunięta. Najwięcej informacji mieli panowie: Dudek, Skwirzyński i Wypych oraz pani Masojć - wyjaśnia Mencel.
Zarówno ówczesny wicedyrektor - Zenon Dudek, jak i Elżbieta Masojć, była zastępczyni prezydenta, nie pracują już w urzędzie. Natomiast Franciszek Skwirzyński odszedł na emeryturę.
Teraz radni będą chcieli rozmawiać z sekretarzem miasta - Ryszardem Słoką, ale nie ustalili jeszcze terminu. Według byłego dyrektora Centrum, Sebastiana Wypycha, ten urzędnik osobiście nadzorował przebieg przebudowy mariny i nie reagował na sygnały ostrzegawcze.
Magistrat nie komentuje sprawy. Swoje śledztwo prowadzi także prokuratura.
Centrum Żeglarskie w części finansuje Unia Europejska. Kwota tego dofinansowania to ponad 14 milionów złotych. Jak poinformował nas zastępca prezydenta - Bogdan Jaroszewicz, marszałek wie o całej sytuacji i wkrótce miasto oficjalnie zwróci się do niego z informacją o postępie prac.
Już wiadomo, że kolejny planowany termin zakończenia, czyli grudzień tego roku, również nie będzie dotrzymany. Teraz trwa inwentaryzacja tego, co dotąd udało się zrobić. Na razie nie wiadomo, kiedy urząd ogłosi przetarg, aby dokończyć rozbudowę Centrum.
Po audycie pracę stracił dyrektor ośrodka - Sebastian Wypych, chociaż magistrat do dzisiaj nie poinformował, jakie były konkretne powody jego zwolnienia.
Sprawę badają szczecińscy radni z komisji rewizyjnej. Ostatnio rozmawiali z urzędniczkami z wydziału oświaty. Na pytanie, dlaczego to właśnie ten wydział prowadził wartą ponad 36 milionów inwestycję, konkretna odpowiedź nie padła.
Gdy rozpoczynała się rozbudowa mariny przy ul. Przestrzennej, szefem wydziału oświaty była Lidia Rogaś. Dlaczego właśnie ona i jej urzędnicy, którzy dotychczas nie zajmowali się tak dużymi inwestycjami, dostali to zadanie?
- Nie wiem czyja to była inicjatywa. Prawdopodobnie był to wynik jakiejś kolegialnej decyzji - tłumaczy Rogaś.
Po audycie w Centrum Rogaś oraz kierownik wydziału technicznego, Lidię Tusiewicz-Mencel zdegradowano. Tymczasem Mencel twierdzi, że z inwestycją miała niewiele wspólnego.
- Byłam od tego odsunięta. Najwięcej informacji mieli panowie: Dudek, Skwirzyński i Wypych oraz pani Masojć - wyjaśnia Mencel.
Zarówno ówczesny wicedyrektor - Zenon Dudek, jak i Elżbieta Masojć, była zastępczyni prezydenta, nie pracują już w urzędzie. Natomiast Franciszek Skwirzyński odszedł na emeryturę.
Teraz radni będą chcieli rozmawiać z sekretarzem miasta - Ryszardem Słoką, ale nie ustalili jeszcze terminu. Według byłego dyrektora Centrum, Sebastiana Wypycha, ten urzędnik osobiście nadzorował przebieg przebudowy mariny i nie reagował na sygnały ostrzegawcze.
Magistrat nie komentuje sprawy. Swoje śledztwo prowadzi także prokuratura.