Szczecińscy radni komentowali w niedzielę w "Kawiarence politycznej" informacje dotyczące zwiększenia kosztów budowy filharmonii o 17 milionów złotych.
Radna niezrzeszona Małgorzata Jacyna-Witt uważa, że cena za budowę jeszcze wzrośnie. - Tam jest jeszcze wiele kwot, do których pan prezydent i jego zwolennicy nie przyznają się np. dodatkowe kontrakty dla Studia A4, które nadzoruje budowę filharmonii, a widać to w rejestrze umów opublikowanym na stronie urzędu miasta - powiedziała radna.
Prezydenta broniła Maria Liktoras. Radna Szczecina dla Pokoleń z zaplecza Piotra Krzystka stwierdziła, że projektant, który jest z Hiszpanii planując obiekt nie ujął warunków klimatycznych Polski i stąd wynikają te różnice.
- Każdy jest mądry po szkodzie i myślę, że każdy inny, który byłby na tym miejscu mógłby się potknąć. Niestety jest zwiększenie kosztów i trzeba będzie za to zapłacić. Nie można jednak tego zostawić tak, jak jest - stwierdziła Liktoras.
Prezydent Piotr Krzystek poinformował, że wynagrodzenie dla wykonawcy wzrośnie o około 5 mln złotych, bo okazało się, że dla pewnych elementów w filharmonii nowocześniejszym rozwiązaniem będzie oświetlenie LED-owe. Będzie to rozwiązanie kosztowniejsze, ale tańsze w eksploatacji - tłumaczył Krzystek.
Piotr Krzystek w czwartkowych "Rozmowach pod krawatem" odniósł się do informacji Radia Szczecin, że inwestycja podrożeje o 17 mln zł.
- W budżecie było zapisane około 117 mln, a sam kontrakt z wykonawcą opiewa na 95 mln zł - mówił Krzystek. - Są jeszcze koszty projektu, inżyniera kontraktu, koszty nadzoru autorskiego i wyposażenia. Trudno oczekiwać, żeby firma budowlana wyposażała filharmonię w fortepiany.
Według prezydenta, nie można było tego zaprojektować wcześniej, bo postęp technologiczny jest za duży. Budowa nowej filharmonii przy placu Solidarności ma zakończyć się za cztery miesiące.
Posłuchaj "Kawiarenki politycznej".