Lodołamacze "Stanisław" i "Andrzej" już zwodowane. W Morskiej Stoczni Remontowej Gryfia w Szczecinie jednocześnie zwodowano obie jednostki - nie na pochylni, ale przez zatopienie pontonu, w którym zostały zbudowane.
Lodołamacze powstają na zamówienie Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Szczecinie.
"Stanisław" to lodołamacz czołowy, czyli taki, który kruszy krę płynąc na czele innych lodołamaczy. "Andrzej" to jednostka liniowa - kruszy krę płynąc za lodołamaczem czołowym.
Dyrektor Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Szczecinie Andrzej Kreft, odnosząc się do nazw jednostek, zaprzeczał, że lodołamacz "Stanisław" nazwano na cześć wiceministra ochrony środowiska Stanisława Gawłowskiego.
- Może się to komuś podobać lub nie podobać. Nie jest tak, jak nagłośniła to prasa. Nie jest tak, że ktoś sobie coś wymyślił. Nie ma żadnego nazwiska. Jest wiele osób o takim imieniu. Każdy Andrzej i każdy Stanisław może powiedzieć, że to jest jego jednostka - stwierdził Kreft.
Lodołamacze kosztują około 35 milionów złotych. Teraz jednostki będą wyposażane. Do eksploatacji mają wejść za miesiąc.
"Stanisław" to lodołamacz czołowy, czyli taki, który kruszy krę płynąc na czele innych lodołamaczy. "Andrzej" to jednostka liniowa - kruszy krę płynąc za lodołamaczem czołowym.
Dyrektor Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Szczecinie Andrzej Kreft, odnosząc się do nazw jednostek, zaprzeczał, że lodołamacz "Stanisław" nazwano na cześć wiceministra ochrony środowiska Stanisława Gawłowskiego.
- Może się to komuś podobać lub nie podobać. Nie jest tak, jak nagłośniła to prasa. Nie jest tak, że ktoś sobie coś wymyślił. Nie ma żadnego nazwiska. Jest wiele osób o takim imieniu. Każdy Andrzej i każdy Stanisław może powiedzieć, że to jest jego jednostka - stwierdził Kreft.
Lodołamacze kosztują około 35 milionów złotych. Teraz jednostki będą wyposażane. Do eksploatacji mają wejść za miesiąc.