Miała być szkoła muzyczna, będą kasy biletowe albo sklep z napojami lub też punkt informacji turystycznej - to nowe pomysły na zagospodarowanie wilii Grüneberga w szczecińskich Zdrojach.
O pomyśle umieszczenia szkoły w budynku mówił w maju 2013 roku wiceprezydent Bogdan Jaroszewicz - zapewniał nawet, że trwają rozmowy w tej sprawie.
Przyszłość willi omawiano na posiedzeniu Wojewódzkiej Rady Ochrony Zabytków. Tam nie było już mowy o szkole muzycznej w zabytkowym gmachu. Chociaż - jak zapewnia Łukasz Kolasa z biura prasowego urzędu miasta - nic jeszcze nie jest przesądzone.
- Ostateczna decyzja jeszcze nie zapadła. Mowa jest faktycznie o tym, żeby była tam kasa biletowa czy centrum informacji turystycznej - wyjaśnia Kolasa.
Ten ostatni pomysł jest autorstwa miejskiej konserwator zabytków Małgorzaty Gwiazdowskiej.
Willę trzeba przesunąć bo stoi na trasie Szczecińskiego Szybkiego Tramwaju. Wcześniej planowano jej wyburzenie. O zachowanie gmachu, walczyło stowarzyszenie Ocalmy Zabytek. Prezes Mariusz Łojko teraz ostro krytykuje pomysły miasta.
- Mogło powstać centrum kulturalne, które od razy miałoby międzynarodowe znaczenie, a teraz? Może powstanie tam jeszcze szalet publiczny? - komentuje Łojko.
Na razie czekamy na decyzję, kiedy rozpocznie się przenoszenie budynku i jaką metodą - we fragmentach czy w całości. Najwcześniej stanie się to w połowie marca, wtedy też dowiemy się, jak miasto zagospodaruje zabytek. Willa powstała w 1912 roku. Należała do Feliksa Grüneberga, właściciela położonej po sąsiedzku, zniszczonej w czasie wojny fabryki organów.
Przyszłość willi omawiano na posiedzeniu Wojewódzkiej Rady Ochrony Zabytków. Tam nie było już mowy o szkole muzycznej w zabytkowym gmachu. Chociaż - jak zapewnia Łukasz Kolasa z biura prasowego urzędu miasta - nic jeszcze nie jest przesądzone.
- Ostateczna decyzja jeszcze nie zapadła. Mowa jest faktycznie o tym, żeby była tam kasa biletowa czy centrum informacji turystycznej - wyjaśnia Kolasa.
Ten ostatni pomysł jest autorstwa miejskiej konserwator zabytków Małgorzaty Gwiazdowskiej.
Willę trzeba przesunąć bo stoi na trasie Szczecińskiego Szybkiego Tramwaju. Wcześniej planowano jej wyburzenie. O zachowanie gmachu, walczyło stowarzyszenie Ocalmy Zabytek. Prezes Mariusz Łojko teraz ostro krytykuje pomysły miasta.
- Mogło powstać centrum kulturalne, które od razy miałoby międzynarodowe znaczenie, a teraz? Może powstanie tam jeszcze szalet publiczny? - komentuje Łojko.
Na razie czekamy na decyzję, kiedy rozpocznie się przenoszenie budynku i jaką metodą - we fragmentach czy w całości. Najwcześniej stanie się to w połowie marca, wtedy też dowiemy się, jak miasto zagospodaruje zabytek. Willa powstała w 1912 roku. Należała do Feliksa Grüneberga, właściciela położonej po sąsiedzku, zniszczonej w czasie wojny fabryki organów.
- Ostateczna decyzja jeszcze nie zapadła. Mowa jest faktycznie o tym, żeby była tam kasa biletowa czy centrum informacji turystycznej - wyjaśnia Łukasz Kolasa.
- Mogło powstać centrum kulturalne, które od razy miałoby międzynarodowe znaczenie, a teraz? Może powstanie tam jeszcze szalet publiczny? - komentuje Łojko.