W ubiegłym tygodniu Naczelny Sąd Administracyjny w Warszawie orzekł, że decyzja prezydenta Szczecina, a później wojewody zachodniopomorskiego o wywłaszczeniu mieszkańców willi, która stoi na trasie linii szybkiego tramwaju, była naruszeniem prawa.

Wyrok to skutek skargi złożonej m.in. przez byłych lokatorów budynku i stowarzyszenie "Ocalmy zabytek". W sądzie reprezentował ich Wojciech Witkowski.

- Oni walczyli o to, aby pokazać, że przygotowanie i wydanie decyzji pozbawiło ich prawa własności - tłumaczy prawnik.

Miasto nie chce na razie komentować wyroku. Zapewnia jednak, że budowa Szczecińskiego Szybkiego Tramwaju nie jest zagrożona.

- Inwestycja idzie zgodnie z harmonogramem - mówi Łukasz Kolasa z biura prasowego magistratu. - Do sprawy związanej z wyrokiem NSA odniesiemy się w momencie, kiedy odpowiednie organy przedstawią nam stosowne decyzje.

Stanie się to najpóźniej za miesiąc, kiedy ukaże się pisemne uzasadnienie wyroku.

Willa w szczecińskich Zdrojach została wybudowana w 1912 roku. Należała do Feliksa Grüneberga, właściciela położonej po sąsiedzku, zniszczonej w czasie wojny, fabryki organów.

Szczeciński Szybki Tramwaj, który połączy Prawo- i Lewobrzeże ma być gotowy wiosną przyszłego roku. Koszt inwestycji to blisko 240 mln zł.