O przyjęcie tysiąca złotych łapówki oskarża pracownika Agencji Nieruchomości Rolnych jeden z rolników. Mężczyzna przyznaje, że sam dał pieniądze urzędnikowi oddziału ANR w Pyrzycach, a o sprawie poinformował szczecińską centralę. Za wręczanie i przyjmowanie łapówek grozi do ośmiu lat więzienia.
Za łapówkę pracownik Agencji miał pomóc synowi mężczyzny w zakupie od ANR-u kilkuhektarowej działki.
- Przyjeżdżał do mnie do domu. Mówił, że stara się, załatwia sprawy, ale jeździ swoim prywatnym samochodem, więc dałem mu na paliwo. Powiedziałem, że tysiąc złotych mogę dać, bo więcej nie mam - opowiada rolnik.
Mężczyzna chce zachować anonimowość. Przyznaje, że zdaje sobie sprawę z tego, co mu grozi. Postanowił jednak upublicznić sprawę, ponieważ on i inni rolnicy podejrzewają, że urzędnik, który miał przyjąć pieniądze, od dawna współpracuje z zachodnimi koncernami i pomaga im wygrywać przetargi na ziemię, którą chcieliby kupić Polacy.
- On nie pomaga nam przy przetargach, tylko wręcz przeszkadza - dodaje rolnik.
Pracownik Agencji, który miał wziąć łapówkę, na razie normalnie pracuje w ANR. Na rozmowę z nami nie znalazł czasu. - Niedługo będzie przetarg, także nie będzie miał teraz czasu - usłyszeliśmy od sekretarki urzędnika.
Dyrektor Agencji Nieruchomości Rolnych w Szczecinie - Robert Zborowski zapewnił nas, że sprawa trafi do prokuratury.
Zachodniopomorscy rolnicy od dawna oskarżają ANR o przymykanie oka na sprzedaż ziemi zachodnim koncernom. Zablokowanie tego procederu było jednym z ich postulatów podczas protestów w Szczecinie i regionie.
- Przyjeżdżał do mnie do domu. Mówił, że stara się, załatwia sprawy, ale jeździ swoim prywatnym samochodem, więc dałem mu na paliwo. Powiedziałem, że tysiąc złotych mogę dać, bo więcej nie mam - opowiada rolnik.
Mężczyzna chce zachować anonimowość. Przyznaje, że zdaje sobie sprawę z tego, co mu grozi. Postanowił jednak upublicznić sprawę, ponieważ on i inni rolnicy podejrzewają, że urzędnik, który miał przyjąć pieniądze, od dawna współpracuje z zachodnimi koncernami i pomaga im wygrywać przetargi na ziemię, którą chcieliby kupić Polacy.
- On nie pomaga nam przy przetargach, tylko wręcz przeszkadza - dodaje rolnik.
Pracownik Agencji, który miał wziąć łapówkę, na razie normalnie pracuje w ANR. Na rozmowę z nami nie znalazł czasu. - Niedługo będzie przetarg, także nie będzie miał teraz czasu - usłyszeliśmy od sekretarki urzędnika.
Dyrektor Agencji Nieruchomości Rolnych w Szczecinie - Robert Zborowski zapewnił nas, że sprawa trafi do prokuratury.
Zachodniopomorscy rolnicy od dawna oskarżają ANR o przymykanie oka na sprzedaż ziemi zachodnim koncernom. Zablokowanie tego procederu było jednym z ich postulatów podczas protestów w Szczecinie i regionie.