Afera w Centrum Żeglarskim - to mogło być "celowe działanie kogoś z pracowników urzędu". Taki jest jeden z wniosków po kontroli komisji rewizyjnej.
Inne to, między innymi takie, że inwestycją nie powinien się zajmować wydział oświaty. Nikt w urzędzie nie zwrócił uwagi na "rażąco niską cenę", zaoferowaną przez wykonawcę, a "los inwestycji został przesądzony przez brak kompetencji lub bierność miejskich prawników".
Nie wszyscy radni zgodzili się z raportem przygotowanym przez Bazylego Barana z opozycyjnego klubu PO.
Marek Duklanowski z PiS-u uważa, że Baran wziął pod uwagę tylko argumenty przeciwko obecnym władzom miasta - na przykład opinie byłych urzędników, skonfliktowanych z magistratem. - W moim przekonaniu powinno się pokazać drugą stronę - powiedział Duklanowski.
Duklanowski głosował przeciwko protokołowi i wnioskom. Podobnie jak Maria Liktoras z klubu "Szczecin dla Pokoleń", złoży zdanie odrębne. Ale Dawid Krystek z SLD - klubu współrządzącego miastem - był "za".
Bazyli Baran przypominał, że prezydent miasta z komisją się nie spotkał. - Myślę, że miasto nie bardzo zadbało o to, żebyśmy mogli wyjaśnić tę sprawę - uważa Baran.
Dla radnej niezrzeszonej Małgorzaty Jacyny-Witt sprawa jest jasna. - To był jeden wielki przekręt, przykład totalnej niegospodarności, nieumiejętności zarządzania miastem, totalnej, absolutnej niekompetencji - skomentowała Jacyna-Witt.
Feralną, opóźnioną o ponad cztery lata inwestycję bada prokuratura. Śledztwo po raz kolejny przedłużono, do 25 czerwca.
Wykonawca, czyli firma Unipol sztucznie zawyżyła koszty budowy. Taki harmonogram podpisali urzędnicy. Gdy miasto zapłaciło część wynagrodzenia, Unipol zszedł z placu budowy, ogłaszając upadłość. Teraz miasto musi oddać siedem milionów złotych - funduszy unijnych - które dostało na budowę Centrum Żeglarskiego.
Nie wszyscy radni zgodzili się z raportem przygotowanym przez Bazylego Barana z opozycyjnego klubu PO.
Marek Duklanowski z PiS-u uważa, że Baran wziął pod uwagę tylko argumenty przeciwko obecnym władzom miasta - na przykład opinie byłych urzędników, skonfliktowanych z magistratem. - W moim przekonaniu powinno się pokazać drugą stronę - powiedział Duklanowski.
Duklanowski głosował przeciwko protokołowi i wnioskom. Podobnie jak Maria Liktoras z klubu "Szczecin dla Pokoleń", złoży zdanie odrębne. Ale Dawid Krystek z SLD - klubu współrządzącego miastem - był "za".
Bazyli Baran przypominał, że prezydent miasta z komisją się nie spotkał. - Myślę, że miasto nie bardzo zadbało o to, żebyśmy mogli wyjaśnić tę sprawę - uważa Baran.
Dla radnej niezrzeszonej Małgorzaty Jacyny-Witt sprawa jest jasna. - To był jeden wielki przekręt, przykład totalnej niegospodarności, nieumiejętności zarządzania miastem, totalnej, absolutnej niekompetencji - skomentowała Jacyna-Witt.
Feralną, opóźnioną o ponad cztery lata inwestycję bada prokuratura. Śledztwo po raz kolejny przedłużono, do 25 czerwca.
Wykonawca, czyli firma Unipol sztucznie zawyżyła koszty budowy. Taki harmonogram podpisali urzędnicy. Gdy miasto zapłaciło część wynagrodzenia, Unipol zszedł z placu budowy, ogłaszając upadłość. Teraz miasto musi oddać siedem milionów złotych - funduszy unijnych - które dostało na budowę Centrum Żeglarskiego.