Szef więziennictwa z Koszalina złamał przepisy, bo wpłacił grzywnę za obcego mężczyznę. W poniedziałek sąd w Koszalinie uznał Krzysztofa Olkowicza winnym, ale odstąpił od wymierzenia kary.
Mimo niekorzystnego wyroku, Olkowicz nie żałuje tego, co zrobił. Czuje się niewinny i zapowiada odwołanie. - Sąd nie widział tego skazanego ani na etapie orzeczenia o karze, ani później na etapie postępowania wykonawczego. Pierwszą instytucją, która go zobaczyła, było właśnie więziennictwo - mówi Olkowicz.
Chory mężczyzna miał spędzić w areszcie kilka dni. Olkowicz uznał, że cela to nie jest miejsce dla niego i zapłacił 40 zł grzywny. Dzięki temu 42-latek wyszedł wcześniej.
Krzysztof Olkowicz uważa też, że jego proces to lekcja. - Dotycząca tego, że warto być człowiekiem i swoją wrażliwość zamieniać w działanie.
Skargę na Olkowicza wysłali do ministra sprawiedliwości jego podwładni. Powiadomili, że szef inspektoratu popełnił wykroczenie, bo prawo zabrania opłacania grzywien za osoby spoza rodziny.