Próba odwołania marszałka województwa to oznaka "brudnej kampanii wyborczej" - komentują działania PiS członkowie Platformy Obywatelskiej.
Dyrektor Zarządu i do niedawna członek PO usłyszał zarzuty kierowania zorganizowaną grupą przestępczą, ustawiania przetargów i przyjęcia łapówki.
Politycy PiS i SLD uważają, że to marszałek powinien odpowiedzieć za to, że nie dopilnował podległego mu Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych. Urząd tłumaczy, że kontrole w zarządzie nic nie wykazały. W rozesłanym w piątek do mediów komunikacie, działacze PO apelują o nieutrudnianie pracy zarządowi województwa.
Aby odwołać marszałka w 30-osobowej radzie sejmiku województwa PiS i SLD potrzebowałyby 18 głosów. Mają tylko 10.