Prokuratura umorzyła postępowanie w tej sprawie. Zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa złożyli zachodniopomorscy posłowie Prawa i Sprawiedliwości.
Politycy zaalarmowali prokuraturę po raporcie Najwyższej Izby Kontroli, który wskazywał, że grunty, które sprzedaje Agencja Nieruchomości Rolnych kupują z pominięciem prawa przede wszystkim zachodnie koncerny.
- Dane NiK-u wskazują, że nikt nie kontroluje tego, co dzieje się z ziemią - alarmował parlamentarzysta Prawa i Sprawiedliwości Leszek Dobrzyński. - To jest akt oskarżenia, nie tylko wobec państwa, które tak naprawdę nie spełnia swoich podstawowych ról, ale także wobec wszystkich agend, którymi zarządza PO i PSL.
Zagraniczne firmy najczęściej kupują ziemię przez tzw. "słupy", czyli podstawione osoby, które biorą udział w przetargach organizowanych przez Agencję Nieruchomości Rolnych. Jednak prokuratura nie dopatrzyła się w tym działaniu przestępstwa.
Politycy w zawiadomieniu nie wskazywali winnych, a domagali się od śledczych, aby ustalili kto odpowiada za wyprzedawanie gruntów. Na razie nie wiadomo, czy politycy złożą odwołanie od decyzji prokuratury.
Według NIK-u, tylko w Zachodniopomorskiem między 2011, a 2013 rokiem firmy z obcym kapitałem kupiły ponad 4,5 tysiąca hektara gruntów. To trzy razy więcej niż wynikało z danych Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, które powinno kontrolować ile ziemi trafia do zagranicznych spółek.
- Dane NiK-u wskazują, że nikt nie kontroluje tego, co dzieje się z ziemią - alarmował parlamentarzysta Prawa i Sprawiedliwości Leszek Dobrzyński. - To jest akt oskarżenia, nie tylko wobec państwa, które tak naprawdę nie spełnia swoich podstawowych ról, ale także wobec wszystkich agend, którymi zarządza PO i PSL.
Zagraniczne firmy najczęściej kupują ziemię przez tzw. "słupy", czyli podstawione osoby, które biorą udział w przetargach organizowanych przez Agencję Nieruchomości Rolnych. Jednak prokuratura nie dopatrzyła się w tym działaniu przestępstwa.
Politycy w zawiadomieniu nie wskazywali winnych, a domagali się od śledczych, aby ustalili kto odpowiada za wyprzedawanie gruntów. Na razie nie wiadomo, czy politycy złożą odwołanie od decyzji prokuratury.
Według NIK-u, tylko w Zachodniopomorskiem między 2011, a 2013 rokiem firmy z obcym kapitałem kupiły ponad 4,5 tysiąca hektara gruntów. To trzy razy więcej niż wynikało z danych Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, które powinno kontrolować ile ziemi trafia do zagranicznych spółek.