Na wynik tegorocznych wyborów samorządowych trzeba było czekać niemal tydzień, bo system informatyczny nie zadziałał prawidłowo. Pojawiły się także oskarżenia polityków opozycji w sprawie legalności wyborów. O powstałym zamieszaniu rozmawiali goście audycji "Radio Szczecin na wieczór".
- Dla mnie na przykład taką kompromitacją było niepodjęcie decyzji o natychmiastowym ręcznym liczeniu głosów - mówi profesor Hall.
Oskarżenia o sfałszowanie wyborów są absurdalne - dodaje socjolog dr Zbigniew Zychowicz. Każda partia miała swoich mężów zaufania, a pojedyncze przypadki nie świadczą o fałszerstwie na dużą skalę.
- Oskarżanie o fałszerstwo w takiej skali, to jest oskarżanie państwa czy elity politycznej, że zmierza ku autorytarnym rządom - mówi dr Zychowicz.
Prawo i Sprawiedliwość domagało się od Parlamentu Europejskiego wydania rezolucji w sprawie wyborów samorządowych w Polsce. Wniosek nie został przyjęty z powodów formalnych - dodaje dr Bogna Baczyńska z katedry prawa Uniwersytetu Szczecińskiego.
- Artykuł czwarty traktatu o Unii Europejskiej mówi, że Unia szanuje tożsamość państw i nie może ingerować w te sprawy, także dotyczące kwestii regionalnych i lokalnych - mówi dr Baczyńska.
Do Sądu Okręgowego w Szczecinie wpłynęło kilkanaście protestów wyborczych. Wśród zarzutów są m.in. podejrzenia o fałszerstwo, niszczenie protokołów i wydawanie nieważnych kart do głosowania.
Według badań Millward Brown przeprowadzonych dla TVN24, co czwarty Polak uważa, że wybory zostały sfałszowanie, ale tylko 35% badanych chce powtórzenia wyborów.