Imigranci wzdłuż ulic, wychodzący z morza czy śpiący na ziemi - grecka wyspa Lesbos jest pełna uchodźców z Afganistanu, Iraku czy Syrii - mówi szczecinianin, który kilka dni temu wrócił z wakacji z Lesbos.
Tomek dodaje, że uchodźców widać na każdym kroku. - M.in. na poboczach dróg, ale także kiedy poszło się na plaże widać ich wychodzących z morza. Wokół porozrzucane kapoki, pontony - relacjonuje.
Dla imigrantów z Afganistanu, Iraku i Syrii wyspa, która leży kilkadziesiąt kilometrów od tureckiego wybrzeża jest często pierwszym etapem ucieczki z terenów ogarniętych wojną do środkowej i zachodniej Europy.
Według szacunków greckiego ministerstwa ds. polityki migracyjnej na wyspie jest kilkanaście tysięcy uchodźców - to około 20 procent mieszkańców Lesbos. We wtorek znów doszło tam do zamieszek.
Greckie władze, aby odciążyć wyspę, uruchomiły dodatkowe promy w kierunku stolicy kraju.