Jak rozpoznać, że dziecko bierze dopalacze i gdzie szukać pomocy?
M.in. na te pytania odpowiedzą eksperci podczas debaty "Szczecin nie dopala", we wtorek wieczorem w studiu S1 Radia Szczecin.
M.in. na te pytania odpowiedzą eksperci podczas debaty "Szczecin nie dopala", we wtorek wieczorem w studiu S1 Radia Szczecin.
Wraz z policją i stowarzyszeniem "Sztuka TAK!" zapraszamy na dyskusję z udziałem młodzieży ze szczecińskich szkół.
W trakcie spotkania przedstawimy między innymi relacje lekarzy, którzy ratowali osoby zatrute dopalaczami czy historie samych uzależnionych.
- Powykręcało mnie, trzy godziny nie pamiętam co się działo, poza tym, ze byłem cały blady i wymiotowałem - wspomina mężczyzna, który przeżył zatrucie.
- Miałem "sieczkę z mózgu", okradałem swoich bliskich, chodziłem na kradzieże, uzależnieni tego nie widzą, dla nich to jest normalne życie. Mi zajęło rok, żeby zrozumieć, ze jestem uzależniony - mówi jeden z naszych rozmówców.
Spotkanie poprowadzą dziennikarze Natalia Skawińska i Tobiasz Madejski. Wstęp jest wolny, zapraszamy od 19:45.
Transmisję na antenie i na radioszczecin.pl rozpoczniemy po wiadomościach o 20.
W trakcie spotkania przedstawimy między innymi relacje lekarzy, którzy ratowali osoby zatrute dopalaczami czy historie samych uzależnionych.
- Powykręcało mnie, trzy godziny nie pamiętam co się działo, poza tym, ze byłem cały blady i wymiotowałem - wspomina mężczyzna, który przeżył zatrucie.
- Miałem "sieczkę z mózgu", okradałem swoich bliskich, chodziłem na kradzieże, uzależnieni tego nie widzą, dla nich to jest normalne życie. Mi zajęło rok, żeby zrozumieć, ze jestem uzależniony - mówi jeden z naszych rozmówców.
Spotkanie poprowadzą dziennikarze Natalia Skawińska i Tobiasz Madejski. Wstęp jest wolny, zapraszamy od 19:45.
Transmisję na antenie i na radioszczecin.pl rozpoczniemy po wiadomościach o 20.
- Powykręcało mnie, trzy godziny nie pamiętam co się działo, poza tym, ze byłem cały blady i wymiotowałem - wspomina mężczyzna, który przeżył zatrucie.
- Miałem "sieczkę z mózgu", okradałem swoich bliskich, chodziłem na kradzieże, uzależnieni tego nie widzą, dla nich to jest normalne życie. Mi zajęło rok, żeby zrozumieć, ze jestem uzależniony - mówi jeden z naszych rozmówców.